Kluby PO i PiS poprą rządowy projekt dotyczący rocznych, płatnych urlopów rodzicielskich. PO podkreśla, że jest to odpowiedź na wyzwania demograficzne. Według PiS projekt idzie w dobrym kierunku, ale jest absolutnie niewystarczający.
Krzysztof Kwiatkowski (PO) podkreślił podczas wtorkowej debaty w Sejmie, że jego klub w pełni popiera rozwiązania zawarte w projekcie rządowym; mówił, że przyjęcie tej ustawy będzie odpowiedzią na największe wyzwanie cywilizacyjne z jakim przychodzi nam się zmierzyć - wyzwanie demograficzne. Przypomniał, że polski wskaźnik dzietności wynosi 1,31 i pod tym względem wciąż chcielibyśmy stać się "drugą Irlandią", gdzie jest 2,1.
Kwiatkowski wskazywał, że projekt zmienia dotychczasową filozofię dotyczącą opieki nad małym dzieckiem, bo zauważa rolę ojca i daje obojgu rodzicom możliwość korzystania z wydłużonego urlopu..
Stanisław Szwed (PiS) mówiąc, że jego klub poprze projekt przyznawał, że idzie on w dobrym kierunku, ale - w jego ocenie - jest to mały kroczek w polityce rodzinnej, podczas gdy potrzebne są większe zmiany. Podkreślał, że zmiana jest konieczna, skoro Polska pod względem dzietności zajmuje 212. miejsce na 225 krajów świata.
Jako przykład programu zakładającego taką zmianę podał złożony w ubiegłym roku projekt PiS "Teraz Rodzina". Wśród przykładowych rozwiązań, które tam zaproponowano wymienił m.in. progresywną ulgę podatkową na dziecko - jedno dziecko 1 tys. zł, dwoje - 2 tys. itd.; odliczanie ulgi od składki ubezpieczenia społecznego, wprowadzenie karty dużych rodzin.
Szwed przypomniał, że rządowy projekt nie obejmie wszystkich rodziców, np. ubezpieczonych w KRUS. Za potrzebny, mimo pracy pod presją czasu, uznał powrót do proponowanych na posiedzeniu komisji poprawek zgłoszonych prze PiS. Wymienił tu np. postulat wydłużenia niektórych terminów przewidzianych w ustawie.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.