O jedności Chrystusa i Kościoła mówił Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji ogólnej 15 marca w Watykanie.
Nie ma wątpliwości co do historycznej prawdy tego powołania nie tylko ze względu na wiek i wielość świadectw, ale także z tego prostego powodu, że pojawia się tam imię Judasza, apostoła zdrajcy, mimo trudności, jakie obecność ta mogła nastręczać rodzącej się wspólnocie. Liczba Dwunastu najwidoczniej nawiązuje do dwunastu plemion Izraela i ukazuje już w ten sposób znaczenie proroczo-symbolicznego działania wpisanego w tę nową inicjatywę, to jest założenia na nowo ludu świętego. Ponieważ dawno już nastąpił zmierzch ustroju dwunastu plemion, nadzieją Izraela było ich ponowne ustanowienie jako znak nadejścia czasu eschatologicznego (por. zakończenie Księgi Ezechiela: 37,15-19; 39,23-29; 40-48). Wybierając Dwunastu, wprowadzając ich we wspólnotę życia z sobą i uczynienie z nich uczestników swej misji głoszenia Królestwa Bożego słowami i czynami (por. Mk 6,7-13; Mt 10,5-8; Łk 9,1-6; Łk 6,13), Jezus chciał powiedzieć, iż nadszedł ostateczny czas, w którym ustanawia się nowy lud Boży, lud dwunastu plemion, który staje się teraz ludem powszechnym, Jego Kościołem. Już samo istnienie Dwunastu - powołanych z różnych stron - staje się wezwaniem skierowanym do całego Izraela, aby nawrócił się i pozwolił się zgromadzić w nowe przymierze, będące pełnym i doskonałym wypełnieniem starego. Fakt powierzenia im, podczas Ostatniej Wieczerzy przed swoją Męką, zadania sprawowania Jego pamiątki, pokazuje, że Jezus chciał przekazać całej wspólnocie w osobach jej przywódców nakaz bycia w historii znakiem i narzędziem zapoczątkowanego w Nim samym zgromadzenia eschatologicznego. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że właśnie Ostatnia Wieczerza jest aktem założenia Kościoła i stworzenia nowej wspólnoty, wspólnoty zjednoczonej w komunii z Nim samym. W tym świetle zrozumieć można, jak Zmartwychwstały daje im - wraz z wylaniem na nich Ducha - władzę odpuszczania grzechów (por. J 20,23). Dwunastu Apostołów jest tym samym najlepiej widocznym znakiem woli Jezusa dotyczącej istnienia i posłannictwa swego Kościoła, gwarancją, że między Chrystusem a Kościołem nie ma żadnego przeciwstawienia. Są nierozłączni, mimo grzechów ludzi, którzy tworzą Kościół. Dlatego całkowicie nie do pogodzenia z zamiarem Chrystusa jest hasło modne kilka lat temu: "Jezus tak, Kościół nie". Ten indywidualistyczny, wybrany Jezus jest wytworem fantazji. Nie możemy mieć Jezusa bez rzeczywistości, którą stworzył i w której się komunikuje. Między Synem Bożym, który stał się ciałem, a Jego Kościołem istnieje głęboka, nierozerwalna i tajemnicza ciągłość, na mocy której Chrystus obecny jest dzisiaj pośród swego ludu, a w szczególności w tych, którzy są następcami Apostołów. Jest nam zawsze współczesny. Jest zawsze współczesny w Kościele, wzniesionym na fundamencie Apostołów i żywym dzięki sukcesji apostolskiej. I ta Jego obecność we wspólnocie, w której On sam daje się nam stale, stanowi powód naszej radości. Tak, Chrystus jest z nami. Królestwo Boże nadchodzi.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.