Reklama

Futbol czy Wielki Piątek?

Różne rozwiązania kwestii rozgrywek piłkarskich, których terminy przypadły na tegoroczny Wielki Piatek prezentuje Gazeta Wyborcza.

Reklama

Mimo ostrych apeli włoskiego Kościoła w Wielki Piątek rozegrano hitowy mecz piłkarski Milan - Inter - odnotowuje gazeta. - Nieczułość świata piłki nożnej jest zniechęcająca. Pieniądz rządzi już wszystkim - stwierdził z żalem na łamach sportowego dziennika "La Gazzetta dello Sport" 92-letni kardynał Ersilio Tonini, emerytowany arcybiskup Rawenny, na wieść, że władze włoskiej ekstraklasy piłkarskiej nie zgodziły się przesunąć na sobotę hitowego meczu drużyn z Mediolanu. Na trybuny stadionu San Siro przybył komplet - 80 tys. widzów. Miliony Włochów i kibiców futbolu na całym świecie usiadło przed telewizorami. - Nie trzeba wielkiej inteligencji, by zrozumieć, że spotkanie piłkarskie nie powinno odbywać się w dniu Drogi Krzyżowej. Domyśliliby się tego nawet ci, którzy nie wierzą, nawet antyklerykałowie. Nawet w Stanach Zjednoczonych czy Anglii, gdzie uczucia religijne są osłabione, nie podjęto by podobnej decyzji - dodał Tonini. Według biskupa Alessandro Maggioliniego z Como mecz piłkarski w Wielki Piątek to kolejny znak, że "bożkiem Włochów jest futbol". - Przestrzegamy świąt żydowskich, przestrzegamy ramadanu, a zapominamy, że jesteśmy katolikami - stwierdził Maggiolini. Mecz Milanu z Interem miał się odbyć w sobotę. Jednak Milan poprosił o przesunięcie spotkania na piątek, by zyskać dodatkowy dzień odpoczynku przed zaplanowanym na 18 kwietnia pierwszym półfinałem Ligi Mistrzów przeciwko FC Barcelona. Władze klubu, którego właścicielem jest premier Włoch Silvio Berlusconi, argumentowały, że Barcelona rozgrywa swój mecz ligowy właśnie w Wielki Piątek, nie chcą więc dać im przewagi. I derby się odbyły, a jedyne, co dały protesty biskupów, to zmiana godziny meczu. Miał się zacząć o 20.30, kiedy w Rzymie trwała droga krzyżowa. Przełożono go na 18, ale tłumacząc to względami bezpieczeństwa. W Hiszpanii nikt nie zaprotestował przeciw ligowemu meczowi Barcelona - Villarreal, nikomu też nie wpadło do głowy zmienić godzinę z 20.30. Javier Miguel, dziennikarz barcelońskiego "Sportu", mówi "Gazecie", że ingerencje Kościoła w sprawy meczu byłyby w Katalonii bardzo źle odebrane. Zresztą arcybiskup Barcelony Luis Martinez Sistach jest zagorzałym kibicem Barcy. Gdy niedawno Barcelona odpadła z Pucharu Hiszpanii, Sistach wypowiedział się oficjalnie, że jego zdaniem Brazylijczyk Ronaldinho niesłusznie dostał czerwoną kartkę, przez co klub odpadł. Zupełnie inaczej w Polsce. W Wielki Piątek o 18 miały grać Korona Kielce z Górnikiem Zabrze. - Jestem zasmucony i zaskoczony tym terminem. W większości kościołów rozpoczynają się w tym czasie nabożeństwa. W takim dniu kibice powinni zbojkotować mecz - stwierdził ks. Edward Pleń, krajowy duszpasterz ds. sportu. A fani w całej Polsce zaczęli wysyłać e-maile z protestem do prowadzącej rozgrywki spółki Ekstraklasa SA, pokazującej mecze stacji Canal+, Centertela (operatora sieci komórkowej Orange sponsorującego ligę), PZPN oraz kieleckiej kurii, a nawet "Gazety". Oto fragment jednego z nich: "Rok temu kibice w całej Polsce oraz władze PZPN udowodniły, że wartości wyższe są im bliskie - przekładając mecze ligowe z powodu śmierci Jana Pawła II. Wierzę, że i tym razem idea sportu, który łączy, a nie dzieli, zwycięży i mecz zostanie rozegrany w sobotę, tak jak pozostałe mecze Orange Ekstraklasy". Ekstraklasa SA zaproponowała Canal+ przełożenie spotkania na sobotę na godz. 13.30. - Zgodziliśmy się. Rozumiemy, że taki termin mógł kogoś urazić - mówił Jacek Okieńczyc, szef sportu Canal+.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
8°C Środa
wieczór
5°C Czwartek
noc
6°C Czwartek
rano
8°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama