Reklama

Dokąd zmierzają Chiny i Wietnam? Wywiad z ks. Cervellerą

Gospodarczo Chiny są krajem szybko się rozwijającym. Co ten rozwój cechuje? Jakie znaczenie miały ostatnie podróże prezydenta Hu Jintao do USA i do Afryki? Radio Watykańskie zapytało o to ks. Bernardo Cervellerę, kierującego Agencją AsiaNews.

Reklama

RV: Jak patrzy ksiądz na slogan chińskiego prezydenta o harmonijnym rozwoju? Co za tym stoi? Ks. Cervellera: Powiedzmy, że problemem Chin jest dziki rozwój. Odkąd Deng Xiaoping zainicjował niepohamowany pęd tego rozwoju wewnątrz chińskiego społeczeństwa wytworzyły się podziały. Miasta są bardziej rozwinięte od wsi. Jest sporo ludzi bardzo bogatych, jakieś 150 – 200 milionów, ale jest i 900 milionów ludzi bardzo biednych. Tak więc rozwój, który ma miejsce w Chinach jest bardzo nierównomierny. Są obszary rozwijające się nad wyraz intensywnie i takie, gdzie panuje bieda, a wręcz nędza. Szacuje się, że w Chinach jest 200 milionów ludzi bardzo ubogich, żyjących poniżej progu ubóstwa. Wszyscy podziwiamy okazałe drapacze chmur w Szanghaju, ale są tam i tereny wiejskie cierpiące nędzę. Ludzie je opuszczają, przenoszą się do miast, gdzie żyją i pracują jak niewolnicy, otrzymują mierną zapłatę. Z tego utrzymują się sami i jeszcze pomagają swym rodzinom. Tak więc harmonijny rozwój to znaczy taki, który bardziej równomiernie rozłoży bogactwo Chin, obecnie skupione w rękach jednej dziesiątej ludności. RV: Czy nie ma w tym jakiegoś przesłania do innych krajów? Np. wezwania do misji pokoju? Ks. Cervellera: W kwestii harmonijnego rozwoju nie bardzo. Chińskie władze dają jednak sygnały wielu krajom, zwłaszcza tym z Dalekiego Wschodu. Dlatego, że wielkość Chin i chiński rozwój opiera się na taniej sile roboczej. Na tym polu Chiny konkurują z innymi krajami, z grupy tzw. azjatyckich tygrysów, jak Tajlandia, Malezja, Singapur, które tę konkurencyjność odczuwają. Chiny chcą sytuację uspokoić twierdząc, że gdy one się rozwiną, to i inne okoliczne kraje będą miały w tym rozwoju swój udział. W tym sensie jest to przesłanie harmonii. Kolejne orędzie harmonii dotyczy inwestycji wojskowych. Chiny rokrocznie zwiększają wydatki na wojsko o 10-15%. To wszystko wywołuje zaniepokojenie przede wszystkim w Japonii, Korei i oczywiście na Tajwanie, ale i w innych krajach. Zaniepokojony jest także Wietnam. Chińczycy zapewniają przy tym, że nigdy nie wywołają wojny z żadnym krajem, że pierwsi nie zaatakują, a jedynie chcą korzystać z rozwoju gospodarczego i umożliwić to innym. Słowem prezentują się jako mocarstwo życzliwe, przynajmniej słownie. RV: Jeśli chodzi o temat wolności religijnej, to w przypadku rozmowy z prezydentem Bushem wydaje się, jakby był to dialog głuchych. Również kiedy Bush był w Pekinie... Ks. Cervellera: Tak, to jest dialog głuchych. Tym niemniej doszło do sytuacji, która wprowadziła sporo zamieszania. Mam na myśli to, że przemówienie Hu Jintao zostało przerwane przez należącą do Falung Gong kobietę, która krzykiem domagała się końca prześladowań. Moim zdaniem jest to bardzo ważny znak. To znaczy: jeśli Hu Jintao nie rozszerzy nieco w kraju wolności religijnej, to problem ten na wiele sposobów będzie powracał jak bumerang.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
2°C Wtorek
rano
wiecej »

Reklama