Kościół jeszcze ma się dobrze

W skali światowej kraje niekatolickie, głównie muzułmańskie, mają o wiele większy przyrost naturalny. Nie ma to związku z rzekomym czy faktycznym kryzysem wiary - twierdzi Rzeczpospolita.

Pogłoski o światowym kryzysie katolicyzmu są przesadzone - taki wniosek nasuwa się po lekturze najnowszego rocznika statystycznego wydanego przez Watykan. Nie oznacza to jednak, że nie ma zagrożeń - zastrzega w Rzeczpospolitej Rafał Kostrzyński. Dwa lata temu liczba katolików na całym świecie przekroczyła miliard i była o prawie 250 tysięcy wyższa niż w 1978 roku - wynika z raportu wydanego przez Watykan. Spadł jednak ich odsetek na tle wyznawców innych religii. Ćwierć wieku temu katolikiem był co trzeci mieszkaniec Ziemi. Teraz - co czwarty. - Przyczyną tej zmiany są czynniki niezależne od Kościoła - wyjaśnia w rozmowie z "Rz" ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz, teolog z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. - To sprawa demografii. W skali światowej kraje niekatolickie, głównie muzułmańskie, mają o wiele większy przyrost naturalny. Nie ma to związku z rzekomym czy faktycznym kryzysem wiary - dodaje. Dane dotyczące Europy zdają się potwierdzać diagnozę księdza profesora. Na kontynencie, który od lat notuje najniższy przyrost naturalny, Watykanowi udało się utrzymać swój stan posiadania. Takjak 25 lat temu, tak i teraz przynależność do Kościoła katolickiego deklaruje 40 procent Europejczyków. Stolicę Apostolską powinny jednak zaniepokoić dane dotyczące liczby księży. O ile w Afryce i w Azji wzrosła ona o prawie sto procent, to w Europie jest o jedną piątą mniejsza. - To bardzo niebezpieczny symptom - mówi nam Paweł Milcarek, redaktor naczelny kwartalnika "Christianitas". - Po pierwsze oznacza to, że wiara katolicka staje się coraz płytsza, bo nie idą za nią powołania. Po drugie - i to jest znacznie poważniejszy problem - wkrótce nie będzie komu zastępować emerytowanych księży. Już teraz w niektórych krajach zaczyna ich brakować. Za 15 lat będzie jeszcze gorzej, a z praktyki wynika jasno, że pierwszym efektem spadku liczby powołań jest zawsze spadek liczby wiernych - ostrzega Milcarek. Na tle Europy Polska jest wyjątkiem. W naszym kraju liczba powołań utrzymuje się od lat na wysokim poziomie, ale i tu demografia robi swoje. Rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie przyznaje, że najwięcej kandydatów uczelnia miała na początku lat osiemdziesiątych. - W tym roku znów nastąpił wzrost liczby zgłoszeń, ale jego oczywistą przyczyną była śmierć Jana Pawła II - mówi "Rz" ksiądz dr Józef Morawa. - Trudno powiedzieć, czy w tym roku będzie tak samo. Mimo przykładu Polski, z danych dotyczących naszego kontynentu bije wyraźne przesłanie, że Kościół staje się coraz mniej europejski. Zagraża mu nie tylko malejący przyrost naturalny, ale także - a może nawet przede wszystkim - postępująca laicyzacja. Część społeczeństwa ma za złe Watykanowi trzymanie się archaicznych zasad: sprzeciwu wobec aborcji, homoseksualizmu czy stosowaniu antykoncepcji. Stolica Apostolska stoi przed trudnym wyborem: albo zacznie dopasowywać katolicyzm do nowoczesności - czym może zrazić do siebie tradycjonalistów, albo zachowa jego obecną formę - coraz mniej atrakcyjną dla zwolenników zmian. - Nie mam najmniejszej wątpliwości, że Kościół powinien pozostać sobą - mówi ksiądz profesor Bortkiewicz. - Zasady wiary są zasadami wiary, nie można ich zmieniać pod presją otoczenia. Gdyby Kościół zrezygnował z wierności duchowi prawdy na rzecz ducha czasu, to wówczas stałby się jedną z wielu instytucji charytatywno-społeczno-politycznych, produktem PR i marketingu.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »