Dziś w subiektywnym przeglądzie prasy o tym, jak nie można walczyć ze złem. Nigdy, nigdzie i w żadnych okolicznościach.
- Naszą domeną jest walka ze złem – mówi prezes partii Jan Kiełb – więc będziemy ile nam sił starczy walczyć z Żydziorami. W Polsce istnieje partia, która głosi hasła antysemickie. Dlaczego w ogóle została zarejestrowana – pyta „Rzeczpospolita”? - Dlaczego – skoro już powstała – prokuratura nie zażądała jej delegalizacji, skoro treści przez nią głoszone są sprzeczne z konstytucją?
To wpadka wymiaru sprawiedliwości i trzeba dopilnować, by została możliwie szybko naprawiona. Jak każde zło. W przeciwieństwie do człowieka, który nigdy złem nie jest, antysemityzm jest nim bez wątpienia. Kościół przypomina także, że jest poważnym grzechem. Trzeba to powtarzać tak długo, aż zniknie wszelki ślad społecznej tolerancji dla takich zachowań.
W „Rzeczpospolitej” zamieszczono także materiał z rozpoczęcia budowy muzeum wypędzonych w Berlinie. Ucieczka i wypędzenie są wielkim cierpieniem i ciężkim bezprawiem – powiedziała Angela Merkel. Przypomniała także, że Niemcy wywołały w Europie wojnę i zniszczenia, niewyobrażalną przemoc i pęknięcie cywilizacyjne – Shoah. Nie prowokować Polski – komentuje Frankfurter Allgemeine Zeitung. I zastanawia się, czy kompromisy, na które poszła strona niemiecka, nie wypaczą idei upamiętnienia ofiar niemieckich.
Minęło 70 lat, ale pewnie i 700 nie wystarczy, by zamazać ból i krzywdy. Nie tylko w relacjach polsko-niemieckich, podobną sytuację mamy z Rosją czy Ukrainą. Każda ze stron ma swój rachunek krzywd. Każda ma swój rachunek win. Z pewnością nie są one równe. Z pewnością też nie znoszą się nawzajem. Nie ma tak, że skoro nas skrzywdzono bardziej, to my mamy prawo krzywdzić, aż do wyrównania rachunków.
Dla ofiar można często zrobić już tylko jedno: pamiętać. Ważne by pamiętać o wszystkich ofiarach i wszystkich krzywdach. Ważne by obie strony przyjęły na siebie odpowiedzialność za to, czego dokonały. I podjęły próbę pojednania.
W „Dzienniku Zachodnim” z kolei relacja z absurdu w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie. Rodzina twierdzi, że ciężko pobitemu człowiekowi nie udzielono żadnej pomocy. Nie podano mu także leków przeciwbólowych, choć wył z bólu. Dlaczego? Był pijany i agresywny – tłumaczy dyrektor ds. lecznictwa Szpitala. – Nie praktykujemy podawania środków przeciwbólowych w takim stanie.
Bardzo ciekawe. Można wiedzieć, dlaczego? Skoro się upił, to sam jest sobie winien i może trochę pocierpieć? Jeśli taka jest procedura, to jest to procedura skandaliczna. Szpital ma udzielać pomocy. Każdemu.
Na koniec „Gazeta Wyborcza” i komentarz Wojciecha Maziarskiego o niepokojącym kompromisie z Kościołem. Niepokojącym, bo nie wystarcza. Jest tylko pierwszym krokiem. Protest Wojciecha Maziarskiego zdumiewa: a dlaczego miałby wystarczyć? Dlaczego Kościół (nie tylko biskupi, popiera ich wielu świeckich Polaków, m.in. autorka tego przeglądu prasy) miałby się ograniczać? Ma prawo dążyć do tego, co uważa za dobro, podobnie jak mają to prawo inne organizacje.
Kompromis ma taką naturę, że nie wystarcza nikomu. To chwiejna równowaga. Często jest konieczny, gdy ścierają się różne poglądy, i może być przesuwany, jeśli w społeczeństwie demokratycznym zostanie to uznane za właściwe. Czyżby red. Wojciech Maziarski miał problem z demokracją?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.