Blisko 80 obiadów dziennie wydaje niewielka, parafialna stołówka działająca przy kościele św. Wawrzyńca w Gnieźnie. Potrzebujący otrzymują tam także chleb, paczki żywnościowe, odzież oraz wsparcie finansowe na zakup leków.
,,Czasy trudne, ludziom trzeba pomóc" - mówi Teresa Bilska, która w stołówce pracuje charytatywnie od 13 lat. Przychodzi trzy, cztery razy w tygodniu. Gotuje na zmianę z koleżankami, mimo, że w domu czeka na nią chory mąż. ,,Jak nie pomagać, gdy wokół tyle biedy, aż serce się kroi, gdy się na to patrzy" - mówi i pokazuje na stołówkowe motto wypisane czerwonym flamastrem na zwykłej kartce: ,,Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" - Karl Barth. ,,To cały sens naszej pracy" - dodaje z uśmiechem. Próg stołówki przekracza codziennie około 80 osób. Większość przychodzi z menażkami, słoikami, termosami i posiłki zabiera do domu. ,,Żywią się u nas całe rodziny - tłumaczy pani Bilska. - Przykro to mówić, ale z roku na rok jest ich coraz więcej. Dla większości to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia" - dodaje. Dwa razy w tygodniu w stołówce wydawany jest także chleb, a kilka razy w roku paczki żywnościowe. Działa także punkt wydawania odzieży. Gdy zachodzi taka potrzeba, z parafialnych pieniędzy pokrywane są także koszty zakupu leków, z czego korzystają głównie renciści i emeryci. ,,Zgłaszają się do nas, bo nie mają za co tych leków wykupić - mówi ks. kan. Jan Szrejter, proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Gnieźnie. - Pomagamy, jak możemy, niestety potrzeby są dużo większe, niż nasze możliwości." Stołówka ,,u św. Wawrzyńca" jest jedną z trzech działających w Gnieźnie. Posiłki dla osób bezdomnych i ubogich wydawane są także w Jadłodajni Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej oraz w stołówce prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Od redakcji A takich inicjatyw, często niezauważanych, jest w Polsce znacznie więcej...
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.