Osoby, które nie mają czasu na udział w pielgrzymce, mogą opłacić jej koszty tym, których na pielgrzymkę nie stać - taka inicjatywę realizowaną w archidiecezji lubelskiej opisuje Gazeta Wyborcza.
W zamian mają się modlić w intencjach wskazanych przez swoich fundatorów. Taki pomysł realizuje archidiecezja lubelska - napisała gazeta. - Pielgrzymka jest najtańszą formą wypoczynku rekolekcyjnego. Ale choć opłata wynosi tylko 70 zł, dla niektórych to kwota zaporowa. Od 24 lat chodzę z pątnikami na Jasną Górę i co roku słyszę, że ktoś chciał pójść, ale nie było go stać. Pomyślałem, że trzeba im jakoś pomóc - mówi ks. Mirosław Ładniak z Lublina, który wpadł na pomysł uruchomienia funduszu Idę z Tobą i który jest szefem tegorocznej pielgrzymki w archidiecezji. Osoba, która nie ma pieniędzy na udział w pielgrzymce, zgłasza się do swego proboszcza. Ten zapisuje ją na listę chętnych. Na drugą listę wpisuje tych, którzy chcieliby wyruszyć do Częstochowy, ale nie mogą, bo np. pracują. Proboszczowie pomogą im się skontaktować. Sprawdzą też, czy ci, którzy się do nich zgłoszą, są rzeczywiście potrzebujący. Osoba, której ktoś opłaci pielgrzymkę, będzie się modlić we wskazanej przez fundatora intencji, a z pielgrzymki wyśle mu kartkę z podziękowaniami. Co roku z ponad miliona wiernych z archidiecezji lubelskiej wyrusza na Jasną Górę ok. 4,5 tys. osób. Chociaż ubodzy i bezrobotni mają już 35 proc. zniżki, dla wielu to i tak za dużo. - Nie jesteśmy w stanie zapłacić za wszystkich, a chcemy, by szło nas jak najwięcej - mówi ksiądz Mirosław. Odzew już jest. W parafii Matki Bożej Różańcowej w Lublinie zgłosił się pierwszy sponsor. - O funduszu mówiłem podczas niedzielnej mszy św. Widziałem, że pomysł podoba się parafianom, bo kiwali głowami. I już mam jedną wpłatę. A skoro po pierwszym dniu jest chętny, to myślę, że odzew będzie jeszcze większy. Jest u nas dużo młodzieży, której rodziców nie stać na opłacenie pielgrzymki, więc pomoc na pewno się przyda - uważa proboszcz ks. Józef Dziduch. Jak mówi ks. Ładniak, zgłosiło się też wielu księży, którzy chcą przekazać pieniądze na fundusz: - W tym roku idziemy pod hasłem "Bądźcie świadkami nadziei". Dlatego fundatorzy mogą być takim motorem nadziei dla osób zagubionych i potrzebujących. Ale to ma być wychowawcze dla obu stron: ktoś robi dobry uczynek, a drugi z niego korzysta i może uczestniczyć w rekolekcjach. Nie chodzi jednak o jednorazową akcję, bo fundusz ma być stałym punktem w organizacji pielgrzymek: - Jeśli człowiek, który ma czas, a nie ma pieniędzy, spotka się z tym, który tego czasu nie ma, a posiada pieniądze, to mogą z tego wyjść dalsze, dobre owoce. Ufam, że ten fundator będzie pomagać mu dalej, wspierać nie tylko materialnie, ale i duchowo, że współpraca między nimi będzie się rozwijać. Człowiek jest drogą Kościoła, dlatego wierzymy, że ci ludzie będą się wzajemnie wspierać i uzupełniać - mówi ks. Ładniak. Dla lubelskich pielgrzymów ks. Ładniak przygotował niespodziankę - podczas drogi będzie puszczał nagrania znanych osób, które pomagają innym. Teraz ksiądz jeździ po Polsce i nagrywa rozmowy z szefową PAH Janiną Ochojską, dyrektorem Caritas Polska ks. Adamem Dereniem czy siostrami misjonarkami Afryki. - Wydamy też płytkę z tymi nagraniami i rozdamy jako prezent dla pielgrzymów albo sprzedamy za symboliczną złotówkę. By słuchając tych słów, zarażali innych wrażliwością - kwituje ks. Ładniak. Ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego: Ten fundusz to pewien eksperyment, ale nie mogliśmy go nie zaakceptować. Dla kogoś opłata pielgrzymkowa to dużo, dla innego nie. Skoro jedni mogą pomóc drugim, to bardzo dobrze.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.