16 lipca 2006 roku, w cerkwi Narodzenia Chrystusa w Antwerpii w Belgii, z ikony św. Mikołaja Cudotwórcy zaczęła samoistnie wypływać mirra.
Pierwsze ślady tego cudu wierni zauważyli podczas niedzielnej Boskiej Liturgii. Na prawym oku świętego pojawiły się wówczas pierwsze krople tej nieziemskiej wonności, wyglądem swym przypominające łzy. Po zakończonej liturgii, proboszcz parafii osobiście upewnił się, iż mirra zaobserwowana na ikonie św. Mikołaja nie jest olejem wylanym przypadkowo z łampadki, ani inną, zwykłą cieczą. Zapach, który wydzielała ikona, jak i kolor mirra, były dowodem, iż niewątpliwie jest to cud. W cerkwi natychmiast odsłużono akatyst do św. Mikołaja Cudotwórcy. Mirro wciąż wypływało. Tego samego dnia cerkiew odwiedził arcybiskup Brukseli i Belgii Szymon, by oddać cześć Świętemu. W ciągu następnego tygodnia, wiele osób, które borykało się z chorobami i trudnościami życiowymi, po modlitwie przed ikoną Świętego, doznało uzdrowienia. Cud trwa.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.