Reklama

Taizé: Pierwsza rocznica śmierci brata Rogera

Pierwszą rocznicę śmierci brata Rogera obchodzono wczoraj w Taizé.

Reklama

Kilka tysięcy młodych ludzi z 60 krajów, którzy obecny tydzień spędzają w tej burgundzkiej wiosce, uczestniczyło w Mszy św. w intencji założyciela ekumenicznej Wspólnoty z Taizé. Eucharystii koncelebrowanej w kościele Pojednania z kilku braćmi Wspólnoty, którzy są kapłanami, przewodniczył biskup Gérard Daucourt, ordynariusz Nanterre. Podczas liturgii Słowa został odczytany fragment Ewangelii wg św. Mateusza, zawierający osiem błogosławieństw - ten sam, który był czytany podczas wieczornej modlitwy 16 sierpnia ubiegłego roku, tuż przed tragiczną śmiercią założyciela Wspólnoty. Jej obecny przeor, brat Alois odmówił modlitwę dziękczynną za życie swego poprzednika: "Boże wieczny, bądź pochwalony za życie naszego brata Rogera, do końca oddane. Swoim życiem i swoją śmiercią wprowadził nas na drogę zaufania Tobie, Bogu żywemu, którego miłość i przebaczenie nie znają granic. Nawet mając bardzo niewielką wiarę, możemy zdać się na Twoje słowo i na tchnienie Ducha Świętego. Przez Chrystusa jednoczysz nas w jedną wspólnotę, która jest Kościołem. I posyłasz nas, choć jesteśmy ludźmi słabymi, byśmy przekazywali tajemnicę nadziei. Niech więc rośnie pokój na ziemi i ten pokój serca, którego nasz brat Roger tak bardzo pragnął dla każdego człowieka". 90-letni brat Roger został śmiertelnie ugodzony nożem przez 36-letnią Rumunkę, prawdopodobnie chorą psychicznie. Do tragedii doszło 16 sierpnia 2005 r. o godz. 20.45 w kościele Pojednania, gdzie bracia i ponad 2,5 tys. młodych pielgrzymów z wielu krajów świata zgromadzeni byli na wieczornej modlitwie. Kobieta, która zaatakowała brata Rogera wtargnęła na środek świątyni, w miejsce, w którym tradycyjnie gromadzili się zakonnicy wraz z założycielem Wspólnoty. Pozostawał on jak zwykle z tyłu grupy współbraci, zatopiony w modlitwie. Zakonnicy nie spostrzegli zbliżającej się kobiety, gdyż byli odwróceni plecami. Usłyszeli natomiast krzyk. "Brat Roger siedział, lecz gdy podbiegliśmy do niego spostrzegliśmy, że jest poważnie ranny, a krew silnie broczy. Następnie szybko przetransportowaliśmy go do domu" - opowiada brat Emil, rzecznik Wspólnoty. Wśród pielgrzymów nie było lekarza. Został więc wezwany lokalny lekarz, jednak rana była na tyle poważna, że było już za późno. Brat Roger zmarł niedługo po godz. 21.00. Sprawczyni zamachu została natychmiast schwytana przez świadków zbrodni i oddana w ręce policji. Nie stawiała oporu. Wyrok w jej sprawie nie został jeszcze wydany.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
6°C Sobota
wieczór
4°C Niedziela
noc
wiecej »

Reklama