„Zamordowanie w Somalii siostry Leonelli Sgorbati było zapewne owocem przemocy i absurdu, jakimi odznacza się obecna sytuacja w tym kraju" - stwierdził dyrektor watykańskiego biura prasowego.
Zdaniem ojca Federico Lombardiego zbrodnia ta nie ma żadnych powodów ani podstaw i powinna pozostać odizolowanym faktem. Kościół z wielką troską śledzi skutki fali nienawiści w Somalii i ufa, że nie pociągnie za sobą poważnych następstw dla jego misji w świecie. Zabójstwa dokonało wczoraj dwóch uzbrojonych mężczyzn w szpitalu w Mogadiszu, gdzie pracowała zakonnica. Siostra Leonella Sgorbati jest kolejną ofiarą w trwającego od 1988 roku chaosu i przemocy w Somalii. W tym zdominowanym przez wyznawców islamu kraju trwają starcia między poszczególnymi plemionami. Ataki na przedstawicieli Kościoła rozpoczęły się w lipcu 1989 r. Nienawiść do chrześcijaństwa wiązała się z jednej strony z wprowadzaniem gdzieniegdzie rządów islamskich trybunałów religijnych, a z drugiej z wojskowym zaangażowaniem w Somalii sąsiedniej Etiopii utożsamianej z chrześcijaństwem. Zdaniem administratora apostolskiego Mogadiszu biskupa Giorgio Bertina, zabójstwo włoskiej zakonnicy mogło być jednak jakoś związane z histerią wywołaną przez media po wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie: "Już dzień wcześniej miała miejsce duża manifestacja jako reakcja na słowa papieża. Jeden z lokalnych przywódców religijnych mówił także o zemście. Niestety, fanatyzm zaślepia ludzi i czyni ich nierozumnymi. Dlatego czyni się krzywdę tym, którzy niosą dobro. To, co się stało z siostrą Leonellą, w przeszłości stało się udziałem Annaleny Tonelli, Grazielli Fumagalli z włoskiej Caritas, która zginęła w Merka, o. Pietro Turatiego franciszkanina i biskupa Mogadiszu, Pietro Salvatore Colombo".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.