W Hondurasie podczas liturgii w kościele w La Comba koło miasta Yoro zginęły cztery osoby.
29 czerwca wieczorem kilku silnie uzbrojonych agresorów wdarło się do kościoła zabijając dwie osoby. Trzecia z ofiar, należąca do tej samej co one rodziny, została początkowo wzięta na zakładnika, ale później także ją pozbawiono życia. Czwartą ofiarą śmiertelną jest jeden z napastników, któremu zadano szereg ran bronią białą.
To tragiczne wydarzenie wpisuje się w czarną serię zabójstw, do jakich doszło w tym kraju w ostatnich dniach. Tylko dzień później, we wczorajszą niedzielę, siedem osób zginęło w porachunkach rodzinnych w Bajo Aguán, a sześć z kolei zamordowano w stolicy. Te mroczne statystyki stawiają Honduras na czołowym miejscu w świecie. Średnio w 2012 r. na każde 100 tys. mieszkańców zamordowano tam 86 osób. Oznacza to, że dziennie zabija się w tym środkowoamerykańskim kraju 20 ludzi.
Kościół po raz kolejny wezwał do zaprzestania agresji. "Musimy powiedzieć "nie" przemocy, a "tak" życiu i pokojowi, "nie" bezkarności, "tak" sprawiedliwości, "nie" zniewoleniu, "tak" wolności" – wzywał ks. Carlos Rubio z katedry w stołecznej Tegucigalpie.
– Akty niesprawiedliwości trzeba pokonać właściwym używaniem sprawiedliwości, przemoc pokojem i wartościami, a wielkie dysproporcje równością”. Honduraski duchowny dodał, że z korupcją w instytucjach państwowych trzeba walczyć przez uczciwość i rzetelność.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.