Kilka tygodni przed zapowiadaną pielgrzymką Benedykta XVI do Turcji kanclerz Niemiec będzie zabiegała w Ankarze o "dialog między religiami" - napisała Rzeczpospolita.
Angela Merkel przypomni jednak tureckim przywódcom, że ich kraj nie może liczyć na żadną taryfę ulgową w stosunkach z Unią Europejską. W czasie wizyty w Turcji kanclerz Niemiec spotka się z przedstawicielami wszystkich społeczności religijnych, począwszy od prawosławnego patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I. Będzie to czytelny sygnał, że Niemcy oczekują od rządu Turcji jasnego stanowiska w sprawie pielgrzymki Benedykta XVI. Ostre krytyki, jakich przedstawiciele tureckiego rządu nie szczędzili papieżowi z powodu wykładu wygłoszonego przez niego w Ratyzbonie, sprawiły, iż zaplanowana na 28 listopada pielgrzymka stanęła przez moment pod znakiem zapytania. Watykan zapewnia jednak, że plany Benedykta XVI nie uległy zmianie. Merkel nie występuje w roli wysłannika Stolicy Apostolskiej, lecz nie ukrywa, że pragnie pomóc w tym, by pielgrzymka doszła do skutku, a jej przebieg nie został niczym zakłócony. To niełatwe zadanie. Zwłaszcza po oświadczeniu Alego Bardakoglu, szefa tureckiego urzędu ds. religii. Ocenił on papieski wykład jako "jednostronny, wrogi i prowokujący". Podobnych słów użył premier Recep Tayyip Erdogan, wyrażając wątpliwość, czy papieska pielgrzymka ma w ogóle sens. W Niemczech przyjęto te słowa niemal jako chęć zerwania przez Turcję rozpoczętego przed rokiem dialogu z chrześcijańską Europą. Chodzi o negocjacje na temat członkostwa Turcji w UE. Poprzedni niemiecki rząd stał po stronie Ankary i popierał jej unijne aspiracje. Merkel, jako szefowa opozycyjnej CDU, była gotowa oferować Turcji jedynie "uprzywilejowane partnerstwo" z UE. Nie zmieniła zdania, co nie ułatwia jej kontaktów z tureckimi przywódcami. Tym bardziej że to Niemcy od początku przyszłego roku będą kierować Unią. Niewykluczone, że dojdzie wtedy do poważnego konfliktu z Ankarą, która ociąga się ze spełnieniem warunków Brukseli. Domaga się ona między innymi otwarcia tureckich portów dla statków z greckiej Republiki Cypru, będącej od 2004 roku członkiem Wspólnoty. Unia nie zamierza pogodzić się z tym, że aspirująca do członkostwa Turcja nie uznaje jednego z jej krajów członkowskich. - Jakiekolwiek ustępstwa są w tej sprawie wykluczone - oświadczył wczoraj w Berlinie pragnący zachować anonimowość bliski współpracownik pani kanclerz. Niemcom zależy przy tym na dobrych stosunkach z Turcją, bo wpływają one na postawę prawie trzech milionów Turków mieszkających w RFN. Przybyli oni do Niemiec jako gastarbeiterzy i przez dziesięciolecia byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Rząd chce to zmienić. Ma temu służyć m.in. rozpoczęty niedawno dialog ze społecznością muzułmańską Niemiec. Z Turcji pochodzi większość imamów sprawujących rząd dusz nad wyznawcami islamu w Niemczech.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.