Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski skończył pracę nad książką o tajnych współpracownikach wśród księży.
Publikacja "Księża wobec SB na przykładzie diecezji krakowskiej" trafiła już do wydawnictwa Znak, które zajmie się drukiem. - To nie jest książka wymierzona przeciw księżom - powiedział Isakowicz-Zaleski dziennikarzom po przekazaniu wydawnictwu płyt CD z tekstem. Podkreślił, że nie jest to książka "o agentach w sutannach, ale o inwigilacji krakowskiego Kościoła"; dodał, że w trakcie badań spotkał się z ogromną dokumentacją dotyczącą księży, którzy nie dali się złamać. - To nie jest książka, która ma kogokolwiek osądzać - zaznaczył. Na kilkaset stron książki złożą się m.in. fragmenty akt Instytutu Pamięci Narodowej, zdjęcia i listy od duchownych, których ks. Zaleski podejrzewa o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. W książce opisane są też przypadki tych duchownych, którzy byli werbowani przez SB, ale współpracy nie podjęli, jak abp Wojciech Ziemba, który był zarejestrowany jako kontakt operacyjny, ale nie przekazywał SB żadnych informacji i został wyrejestrowany. Duchowny ujawni w niej nazwiska księży, którzy współpracowali z SB. Za miesiąc publikacja powinna trafić do księgarń. – Do końca wywierano na mnie naciski, ale udało się! Teraz przede mną już ostatni etap prac, czyli skanowanie dokumentów. A tych znajdzie się w książce dużo. Chodzi o to, żeby wszystkie informacje jak najbardziej uwiarygodnić – mówi ŻW ks Zaleski. Czy książka wywoła wstrząs? Ksiądz twierdzi, że dla niektórych ujawnione informacje mogą być szokiem. Dodaje jednak, że zdecydował się wymienić nazwiska tylko tych osób, co do których ma 100 proc. pewność, że byli agentami bezpieki, i których działań nie da się w żaden sposób usprawiedliwić. – Natrafiłem np. na duchownego, który współpracował przez 37 lat i przez cały czas brał za to pieniądze – twierdzi. W publikacji nie zostały też opisane żadne skandale obyczajowe. –Jest kilka przypadków księży, którzy zostali zarejestrowani, bo zgodzili się na współpracę, ale potem jej w żaden sposób nie podjęli – mówi Isakowicz. Do wszystkich byłych agentów, których nazwiska pojawią się w książce, duchowny wysłał listy z prośbą, aby ustosunkowali się do informacji na temat swojej współpracy. Na 39 pism otrzymał 19 odpowiedzi. – Na więcej nie mogę czekać – dodaje. Podkreśla, że w jego opracowaniu duchowni agenci będą stanowili tylko pewien margines. Znajdzie się tam w sumie 130 biogramów, w większości tych osób, które oparły się SB. – To są niekiedy niekwestionowani bohaterowie. Bardzo zależy mi, aby ich historie ujrzały światło dzienne – mówi Isakowicz-Zaleski. Materiały do książki duchowny gromadził przez kilka miesięcy, które spędził w krakowskim oddziale IPN.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.