Wiceminister kompromituje rząd?

Joanna Kluzik-Rostkowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" opowiada się przeciwko "zaostrzaniu" ustawy "antyaborcyjnej" i za antykoncepcją - alarmuje Nasz Dziennik.

Zaprzecza temu Ewa Ślizień-Kuczapska, ginekolog położnik. - Dla części społeczeństwa naturalne metody są z wielu powodów bardzo dobre - podkreśla. - Nie można marginalizować tej grupy osób i za wszelką cenę promować środków antykoncepcyjnych - dodaje. Ślizień-Kuczapska argumentuje, że naturalne metody nie posiadają ubocznych efektów i szanują ludzką płodność, a ich skuteczność jest bardzo wysoka. - Takie metody i ich poznanie dają możliwość wyboru tym, co chcą żyć w zgodzie z naturą - stwierdza. - Metody te co prawda niosą za sobą konieczność abstynencji, ale trudności zawsze później owocują i scalają małżeństwa - podkreśla. Jej zdaniem, ważne jest zapoznanie młodzieży z tymi metodami, gdyż one uczą przygotowania do roli ojca, matki i pokazują piękną postawę czystości. Tymczasem według Kluzik-Rostkowskiej, "nie można nie zauważać, że z medycznego punktu widzenia są też inne metody, znacznie skuteczniejsze". Przeocza przy tym, że część środków antykoncepcyjnych ma działanie wczesnoporonne. Odnosi się do planów Ministerstwa Zdrowia dotyczących reaktywowania Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny (uściślijmy, że "plany" te dawno urzeczywistniono!). Według niej, nie jest to dobry pomysł. Zdaniem Kluzik, polityka rodzinna powinna obejmować "promowanie antykoncepcji". "Często muszę tłumaczyć ludziom, którzy przyjeżdżają z Zachodu, że Polacy w przeważającej większości deklarują, że są katolikami, ale to nie znaczy, że ściśle trzymają się pewnych nakazów Kościoła. Bo przecież Kościół nie zgadza się nawet na używanie prezerwatyw, a one są w każdym kiosku". Czy zatem Kościół ma się zgadzać na wszystko, co jest w sprzedaży? A zagranicznym dziennikarzom mówi, że w Polsce można kupować prezerwatywy w punkcie handlowym pod ministerstwem. Więcej antykoncepcji, więcej aborcji O antykoncepcji jako rzekomym antidotum na aborcję bardzo krytycznie wypowiada się Dariusz Kłeczek. - Podziemie aborcyjne, które w Polsce niestety istnieje na poziomie szacowanym przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia na 7-11 tys., jest ogromną tragedią, tak dla dzieci, które giną, jak i dla matek, które będą musiały żyć ze świadomością zabicia swojego dziecka - mówi. - Jednak antykoncepcja tego nie zmniejszy, a wręcz powiększy. Tutaj słowa pani minister wpasowują się w program działań Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny z Wandą Nowicką na czele! - podkreśla. Według Kłeczka, który jest lekarzem, w Polsce brakuje wiedzy na temat ubocznych środków antykoncepcji. - Jeśli jest, to bardzo mała - tłumaczy. - Nie dziwię się, że pani minister tej wiedzy nie posiada - dodaje. Jego zdaniem, ta mała wiedza wynika przede wszystkim z tego, że niektórzy lekarze, głównie ginekolodzy, którzy powinni tę wiedzę przekazywać, za pieniądze firm farmaceutycznych produkujących środki antykoncepcyjne zwiedzają świat, co niedawno sygnalizowały media.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Sobota
rano
5°C Sobota
dzień
7°C Sobota
wieczór
5°C Niedziela
noc
wiecej »