Wiceminister kompromituje rząd?

Joanna Kluzik-Rostkowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" opowiada się przeciwko "zaostrzaniu" ustawy "antyaborcyjnej" i za antykoncepcją - alarmuje Nasz Dziennik.

Lewicowy plan "Chciałabym spowodować, żeby Polacy chcieli zakładać rodziny" - oświadcza dalej Kluzik-Rostkowska. Jak zamierza to zrobić? Dziennikarzom pokazuje zarys długofalowego kompleksowego programu polityki rodzinnej, który miał ujrzeć światło dzienne już pół roku temu. Koncentruje się on na kobietach, edukacji i rynku pracy. Jak się wydaje, to nic odkrywczego w stosunku np. do rządów SLD. Co więcej, projekt upowszechnienia żłobków i mikroprzedszkoli skłania do zastanowienia, czy wychowawcza funkcja rodziny nie ma zostać ograniczona. Pewne elementy tego planu były już krytykowane m.in. na łamach "Gazety Prawnej" z 9 listopada. Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych mówi o nim tak: "Jeśli wprowadza się jakieś rozwiązanie, to trzeba wiedzieć, jakie ma ono przynieść skutki". Ocenia, że takiej spójnej wizji brakuje. Tymczasem wiceminister na koniec mówi: "Marzy mi się ustawa o wspieraniu rodzicielstwa". Czyżby też jej autorstwa?! Miejmy nadzieję, że już wkrótce premier spełni obietnice i powoła doradcę ds. rodziny. Bo wypowiedzi zaprezentowane w "GW" kompromitują nie tylko panią Kluzik-Rostkowską, ale też rząd. Jestem przygotowana na atak "Naszego Dziennika" - Jestem przygotowana na atak "Naszego Dziennika". Nie namawiam nikogo, by łykał środki antykoncepcyjne, bo coś się w życiu może wydarzyć - powiedziała ND wiceminister Kluzik-Rostkowska. - Jednak naprawdę tak jest, że są one znacznie skuteczniejsze niż naturalne metody - uważa. Na pytanie, dlaczego według niej zapis w Konstytucji o ochronie życia miałby zwiększyć podziemie aborcyjne, a antykoncepcja je zmniejszyć, odpowiada: - To jest jednak ustawa wyższa i trzeba będzie dostosować do zapisu o ochronie życia od poczęcia ustawę antyaborcyjną - twierdzi. - Wystarczy zajrzeć do gazet: jeśli ginekolodzy tak otwarcie się reklamują i czują się bezkarni w przypadku, gdy ustawa antyaborcyjna dopuszcza aborcję w kilku przypadkach, to co będzie, gdy się ją zaostrzy? Największy niepokój Kluzik-Rostkowskiej budzi plan ograniczenia dostępu do środków antykoncepcyjnych. - Wtedy jedynym środkiem byłaby aborcja, bo gdyby radykalnie ograniczyć dostęp do antykoncepcji, to zwiększy się liczba ciąż - przekonuje. Uważa, że na to nie trzeba robić żadnych badań, bo tak będzie. - Środki antykoncepcyjne w XXI wieku są czymś naturalnym - mówi. - Mogą szkodzić, jeśli będą źle podane, ale są na pewno mniejszym złem, jeśli można je w ogóle nazwać złem, niż aborcja - podkreśla. Dodaje, że "zawsze jest rozdźwięk pomiędzy ideałem a normalnym życiem - dlatego stanowisko Kościoła swoje, a życie swoje".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12°C Czwartek
wieczór
9°C Piątek
noc
6°C Piątek
rano
14°C Piątek
dzień
wiecej »