Papież Franciszek napisał list ze słowami otuchy do argentyńskiego muzyka rockowego Patricio Fontaneta, leczonego z ciężkiej depresji po pożarze w dyskotece w Buenos Aires przed 9 laty, w którym zginęły 194 osoby. Muzyk został uznany za współwinnego pożaru.
Media we Włoszech i Argentynie podały, że papież napisał do przebywającego w klinice psychiatrycznej 34-letniego byłego lidera grupy rockowej Callejeros: "Choć z daleka, jestem blisko z tobą i całą grupą".
Przypomina się, że jako metropolita Buenos Aires, kardynał Jorge Mario Bergoglio zajmował się tragedią, do której doszło w zatłoczonej dyskotece Cromagnon 30 grudnia 2004 roku. Wspierał też duchowo członków występującego tragicznej nocy zespołu, których uznano winnymi zachęcania młodzieży do odpalania fajerwerków. To one były przyczyną pożaru, który ogarnął cały lokal.
Fontanet został skazany na 7 lat więzienia. Obecnie, w trakcie odbywania kary, leczony jest z ciężkiej depresji, w jakiej pogrążył się po pożarze.
Pierwszy list do muzyka ze słowami pocieszenia papież wysłał 30 marca, a więc kilkanaście dni po swym wyborze. Dołączył do niego różaniec.
W tych dniach argentyńska prasa opublikowała nowy list do Fontaneta.
"Musisz stawić czoła dniom, w których będziesz czuł, że upadłeś na duchu. Ale nie bój się. Miej siłę, wszystko mija" - napisał Franciszek w odpowiedzi na list, który otrzymał od argentyńskiego rockmana.
Żołnierze zaprezentowali sprzęt wojskowy na wielu piknikach.
Omówiono uwolnienie 1,3 tys. więźniów oraz wizytę Władimira Putina na Alasce.
"Żadna partia w Libanie poza strukturami państwa libańskiego nie ma prawa posiadać broni".
Razem. Bo "źródłem narodowych klęsk były waśnie, podziały i partykularyzmy".
15 sierpnia przypada rocznica - w tym roku 105. - zwycięskiej dla Polski Bitwy Warszawskiej 1920 r.
Kardynał Dziwisz podczas uroczystości odpustowych w Gietrzwałdzie.
W niebezpieczeństwie są także przebywający na zalewanych terenach turyści.