Dla przyszłości chrześcijaństwa ważne jest to, że Benedykt XVI upomniał się o poszanowanie praw mniejszości religijnych w Turcji - stwierdził bp Luigi Padovese.
Wikariusz apostolski Anatolii wskazał, że już Jan Paweł II zwracał uwagę na potrzebę prawnego uznania Kościołów katolickich różnych obrządków w Turcji. Jednak apel ten dotąd pozostał niewysłuchany. Przez to życie w Turcji jest naprawdę trudne. „Mniejszość katolicka nie jest jeszcze przez państwo uznawana. A to ma całą serię dość poważnych konsekwencji. Na przykład nie pozwala nam to na formowanie na miejscu lokalnego kleru” – podktreślił bp Padovese. Wskazał, że to bycie jakby się zarazem nie istniało, sprawia niejednokrotnie wiele trudności prawnych, na przykład w tym, co dotyczy posiadania własności kościelnych. „Słowem wiele problemów pozostaje nierozwiązanych dlatego, że brak nam uznania osobowości prawnej”. Na terenie kierowanego przez bp Padovese wikariatu apostolskiego pracował zamordowany w 2005 r. ks. Andrea Santoro. Jednak biskup jest przekonany, że papieska podróż nie poprawi sytuacji księży w Turcji. „Nie sądzę, aby ta podróż mogła w znaczący sposób zmienić postawy nacjonalistyczne islamskich fundamentalistów czy radykałów. Dlatego, że są to postawy wręcz skostniałe. Trudno by tu się coś zmieniło”. Biskup wyraził przekonanie, że może przyczynić się do stworzenia bardziej pozytywnego obrazu Papieża, a poprzez to także bardziej pozytywnego obrazu Kościoła w Turcji. „Na to wszystko teraz czekamy i spodziewamy się, że to nastąpi. To znaczy, że społeczeństwo tureckie, które z chrześcijanami często w ogóle nie miało bezpośredniego kontaktu, poprzez Ojca Świętego zobaczy, że nie jesteśmy takimi ateistami, niewierzącymi, niewiernymi, za jakich często jeszcze się nas przedstawia” –powiedział bp Padovese.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.