Stan wojenny był moralnym złem, okoliczności jego wprowadzenia wciąż nie są wyjaśnione, a jego autorzy do dziś nie zostali rozliczeni, Kościół w tym okresie stanął po stronie społeczeństwa - takie są wnioski z sondy, jaką z okazji 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przeprowadziła wśród polskich biskupów Katolicka Agencja Informacyjna.
Obawiam się, że twórcy stanu wojennego nie przedstawili do tej pory nawet cząstkowego rozliczenia. Generał Wojciech Jaruzelski systematycznie rozsyła listy i przed miesiącem otrzymałem znów kilkanaście stron jego tekstu, w którym powtarza te same od lat argumenty. Nie ujawniono żadnych faktów dotyczących podziałów wewnątrz partii, co mogłoby choć częściowo usprawiedliwić taką reakcję ani materiałów dotyczących prowokacji w stosunku do działaczy "Solidarności". Ówcześni działacze PZPR i kierownictwo MSW uważają, że można schować głowę w piasek i ukryć prawdę historii. Ale ukrywać prawdę można bardzo krótko, ona jest ujawniana przez świadków, którzy mają odwagę. Ci, którzy chcą ją ukryć okazują się konformistami pozbawionymi odwagi i niewrażliwymi na elementarne ludzkie wartości. Metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski: Zło, które się dokonało, trzeba oceniać jako zło. W kategoriach moralnych nie da się wprowadzenia stanu wojennego usprawiedliwić. Co do przyczyn to pewnie długo jeszcze trwać będą dyskusje - czy było zagrożenie interwencji Armii Radzieckiej. Może gdy otrzymamy całkowity dostęp do źródeł historycznych i opadną emocje związane z wprowadzeniem stanu wojennego, nasze spojrzenie na ten czas będzie inne, ale póki co, mamy wątpliwości. Ja myślę, że został wtedy rozbity wielki duchowy kapitał, który był w ludziach, ten wielki zryw do wolności, wielkie nadzieje, które się rodziły. Może one trochę naiwnie się ukształtowały, bo w chwili, gdy ujrzeliśmy szczelinę wolności w kloszu komunizmu, pod którym żyliśmy, to nie potrafiliśmy się z nią dobrze obchodzić. Brakowało nam zmysłu konspiracyjnego, wyczucia w jakim kierunku sprawy mogą iść i jak się mogą zakończyć. Internowanie, zastraszanie, zabijanie ludzi to jest bardzo negatywny obraz stanu wojennego. Wielki kapitał ludzki został wdeptany w ziemię, zmarnowany. Ja sam też byłem trochę naiwny, byłem zbyt rozentuzjazmowany, myślałem, że już nie ma odwrotu. Też to gorzko przeżyłem. Ale zaistniało też jakieś dobro, były piękne nawrócenia i zwrot ludzi do Kościoła i świadectwo krajów Europy Zachodniej. Z Niemiec, Holandii, przysyłano paczki żywnościowe, kontenery z ubraniami. To była reakcja bardzo chrześcijańska. Postawę Kościoła w stanie wojennym oceniam pozytywnie, komuniści nie zdołali nas zastraszyć. Księża pomagali tym, którzy zostali uwięzieni, udzielali schronienia ukrywającym się, otwierali sale plebanii na zgromadzenia. To co mógł to Kościół robił, nie było postaw negatywnych kapłanów, którzy by odrzucili ludzi, nie chcieli wspomagać. Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki: Ta myśl o rozliczeniach jest zgubna. Dlatego, że prowadzi do uczucia zemsty u tych, którzy z ludzkiego punktu widzenia mogą powiedzieć: sprawiedliwości nie stało się zadość, myśmy stracili zdrowie, niektórzy stracili życie, więc chcemy się zemścić, żeby sprawiedliwości stało się zadość" - powiedział KAI arcybiskup Gądecki w przeddzień 25. rocznicy ogłoszenia stanu wojennego przez władze PRL. "Tu chodzi o coś więcej niż o sprawiedliwość. Tu trzeba nie tyle zwracać się ku przeszłości, ile bardziej myśleć, jaki wniosek z tego wszystkiego wypływa na przyszłość, jak zmieniać system rządów, jak dbać o prawa ludzkie, żeby przyszłość wyglądała inaczej, aniżeli przeszłość" - dodał metropolita poznański. Wiceprzewodniczący Episkopatu podkreślił, że obchody 25. rocznicy 13 grudnia 1981 roku "są okazją do refleksji nad tym, jak bardzo trzeba dbać o system demokratyczny, żeby nie doprowadzić do podeptania praw ludzkich, do głębokiej niesprawiedliwości, do zniszczenia praw pracowniczych i efektywnie do zniszczenia wolności".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.