Ministerstwo Finansów nie sądzi, aby zawieszenie progu ostrożnościowego relacji długu publicznego do PKB w wysokości 50 proc. było źle odebrane przez inwestorów zagranicznych i skutkowało ich odpływem z Polski - poinformował PAP wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk.
We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że w sierpniu zostanie przedstawiona nowelizacja tegorocznego budżetu. W świetle ubytku w dochodach budżetowych na poziomie 24 mld zł planowane jest zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł. Cięcia w resortach mają wynieść ok. 8,5-8,6 mld zł. Dodatkowo, aby znowelizować ustawę budżetową, rząd zdecydował się na nowelizację ustawy o finansach publicznych i zawieszenie na dwa lata 50-proc. progu ostrożnościowego dotyczącego relacji długu publicznego do PKB.
"Absolutnie nie zgadzam się z opinią, że zawieszenie progu ostrożnościowego 50 proc. długu publicznego do PKB spowoduje odpływ inwestorów zagranicznych z Polski oraz będzie przez nich źle odebrane. Nie widzimy zresztą negatywnego wpływu tej informacji na dzienne przepływy inwestorów zagranicznych" - powiedział w wywiadzie dla PAP Kowalczyk.
"Zawieszenie progu 50 proc. naszym zdaniem nie wpłynie na zachowanie inwestorów zagranicznych także dlatego, że dla tych inwestorów od dawna kluczowy jest konstytucyjny próg relacji długu publicznego do PKB w wysokości 60 proc. Poza tym nie rozmontowujemy progów, ale wprowadzamy do ustawy o finansach publicznych nowe narzędzie strukturalnie bardziej elastyczne i antycykliczne - stabilizującą regułę wydatkową" - dodał.
Członek zarządu NBP Andrzej Raczko wyraził w środę opinię, że krótkookresowa reakcja rynków finansowych związana z nowelizacją tegorocznego budżetu będzie niewielka, ale w dłuższym okresie źle oceniana przez inwestorów może być jednak kwestia zawieszenia 50-proc. progu ostrożnościowego, dotyczącego relacji długu publicznego do PKB.
Kowalczyk powtórzył również, że rząd skoncentruje się, w krótkim okresie, na stymulowaniu gospodarki, co znajduje uzasadnienie w międzynarodowych instytucjach.
"Zarówno MFW, Bank Światowy, jak i Komisja Europejska mówią nam, że lepiej w krótkim okresie stymulować gospodarkę, a w długim okresie konsolidować finanse i takie jest w tej chwili nasze podejście. Pokazaliśmy w latach 2011-2012 duży wysiłek konsolidacyjny, teraz uważamy, że krótkookresowo ważniejsze jest pobudzanie wzrostu PKB i temu służy nowelizacja budżetu państwa" - informuje wiceminister finansów.
"Dla rynków najważniejsza jest natomiast przewidywalność i wiarygodność polityki gospodarczej rządu" - uważa Kowalczyk.
"Komisja Europejska przedłużyła nam do końca 2014 roku termin wyjścia z procedury nadmiernego deficytu" - przypomina.
Wiceminister finansów uważa też, że ani wyższy deficyt budżetowy w tym roku, ani sytuacja na rynku walutowym nie niosą ryzyka dla przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych.
"Pomimo nowelizacji, powtarzam po raz kolejny, że nie ma zagrożeń, że dług publiczny w relacji do PKB przekroczy poziom 55 proc, czy też, że wejdą w życie sankcje związane z tym progiem. Takiego ryzyka nie rodzi też kurs walutowy. Nie zmieniliśmy metodologii liczenia długu publicznego. Wprowadzając możliwość przeliczania zadłużenia zagranicznego po średnim rocznym kursie i możliwość odliczania od długu środków na prefinansowanie, mamy wyraźny bufor bezpieczeństwa" - powiedział.
"Po wypowiedziach prezesa Fed Bena Bernanke mieliśmy oczywiście skokowy, ale niewielki - bo około 2-proc. odpływ inwestorów zagranicznych w czerwcu, ale na tle innych krajów 'emerging market', które były 'ofiarami' tych wypowiedzi, był to minimalny odpływ" - dodał.
Zaangażowanie inwestorów zagranicznych w obligacje na koniec maja wyniosło 207.045,61 mln zł wobec 207.066,46 mln zł w kwietniu. Szczegółowe dane za czerwiec będą dostępne na koniec lipca.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.