A. Grajewski: Raport WSI na mój temat to gigantyczna manipulacja

KAI/a.

publikacja 16.02.2007 16:19

- Raport z weryfikacji WSI jest jakąś gigantyczną manipulacją, która nie odzwierciedla moich prawdziwych kontaktów z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. W ten sposób red. Andrzej Grajewski skomentował dla KAI fragmenty dokumentu dotyczące jego osoby.

Redaktor "Gościa Niedzielnego" przyznaje, że był konsultantem Wojskowych Służb Informacyjnych, ale zdecydowanie zaprzecza, aby podejmował jakiekolwiek działania operacyjne zlecane przez oficerów WSI, co przypisują mu autorzy raportu. Publikujemy całą wypowiedź red. Andrzeja Grajewskiego dla KAI: Fragmenty raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych poświęcone mojej osobie składają się z informacji nieprawdziwych. Są nimi przepisane tendencyjnie dokumenty sporządzone przez oficerów WSI na mój temat. Jestem zdziwiony treścią tego opracowania, bowiem wydawało mi się, że podczas spotkania z komisją weryfikacyjną w sposób ewidentny ujawniłem wszystkie fałszerstwa i fantazję oficerów WSI. Prawda jest taka, że tego co naprawdę robiłem dla WSI jako konsultant, ekspert ds. Rosji, rosyjskich służb specjalnych w Europie Środkowo-Wschodnie, w raporcie nie ma. Rozumiem, że tego nie ma w tym raporcie, bo było to zgodne ze statutową działalnością WSI. Natomiast znajdują się w tym raporcie rzeczy, które nie były zgodne ze statutową działalnością WSI i je właśnie się mi przypisuje, choć ich nie robiłem. Prawdą jest, że byłem konsultantem WSI i od 1993 r. używałem pseudonimu "Muzyk". Nie oznacza to wcale, że uczestniczyłem w działaniach operacyjnych. Nadawanie pseudonimów konsultatantowi jest normalną praktyką w działaniach służb specjalnych. Jednocześnie w dokumentacji wyraźnie zaznaczono, że była to praca podejmowana z pobudek społecznych. Ustaliliśmy, że nie będę za nią pobierał zapłaty, a jedynie będę mi zwracane koszty podróży do Warszawy. Pokwitowania znajdujące się w dokumentacji dotyczą właśnie zwrotu kosztów podróży, a część z nich została nawet sfałszowana, co udowodniłem przed komisją weryfikacyjną. Faktem jest, że oficerowie WSI, którzy się ze mną spotykali prowadzili dokumentację niezwykle nierzetelnie i zamierzali wykorzystać mnie do zadań poza statutowych. W świetle dokumentów, z którymi miałem okazję się zapoznać, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że takie plany mieli, także w obszarze mediów. Natomiast nie ma ani jednego dowodu - podkreślam: ani jednego - który by potwierdzał, że te plany przy moim udziale były realizowane. Co więcej, o tym, że takie plany były dowiedziałem się dopiero w ostatni wtorek, kiedy miałem możliwość zapoznania się z dokumentami na mój temat.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona