Związek "Trzy Plus", który w środę zainaugurował swą działalność publiczną, zapowiada, że głównym jego celem będzie praca nad zainicjowaniem polityki na rzecz rodziny w Polsce oraz walka z dyskryminacja rodzin wielodzietnych.
Związek, zarejestrowany 11 maja br. skupia rodziny wielodzietne, mające co najmniej trójkę dzieci. Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus" podczas inauguracji działalności Stowarzyszenia stwierdziła, że jednym z największych paradoksów wolnej Polski jest fakt, że nasz kraj - mimo, iż przeżywa głęboki kryzys demograficzny - w praktyce nie prowadzi niemal żadnej polityki rodzinnej. Krupska - matka siedmiorga dzieci - dodała, że Związek będzie starał się prowadzić "lobbing" na rzecz polityki parorodzinnej, będzie prowadzić działalność ekspercką w tym temacie jak również organizować środowisko rodzin wielodzietnych, tak aby mogło się ono stać trwałym i skutecznie działającym elementem społeczeństwa obywatelskiego. Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Związku, wśród głównych jego celów wymienił działania na rzecz interesów rodziny wielodzietnej w Polsce, troskę o jej prawidłowy wizerunek w społeczeństwie, przede wszystkim w mediach oraz promowanie konkretnych rozwiązań prawnych służących dobru rodziny. Wśród konkretnych postulatów sformułował konieczność dążenia do wprowadzenia w Polsce kwot wolnych od podatku dla rodziców, w zależność od ilości wychowywanych dzieci. Rozwiązania takie są normą większości krajów Unii Europejskiej. Dodał, że należałoby w Polsce uwzględnić wartość pracy wykonywanej przez rodziców w domu, w szczególności przez matki wychowujące dzieci poprzez wypłatę im wynagrodzeń, chociażby w takiej wysokości, w jakiej państwo dotuje obecność dzieci w żłobkach czy przedszkolach. Paradoksem bowiem jest fakt, że rodziny te za pośrednictwem płaconych przez siebie podatków utrzymują obecność w tych instytucjach dzieci w rodzin małodzietnych, a same nic za to nie otrzymują. Były senator Andrzej Wielowieyski sposób traktowania rodzin wielodzietnych w Polsce zakwalifikował jednoznacznie jak sprzeczny z Konstytucja RP, ponieważ konstytucja nakłada na państwo konieczność troski o rodzinę, a w praktyce troska ta nie jest realizowana. Wielowieyski uznał, że sytuacja ta kwalifikuje się do zaskarżenia do Trybunały Konstytucyjnego. Do zaskarżenia tej sprawy do Trybunału Konstytucyjnego zachęcał również dr Leszek Bosek z Uniwersytetu Warszawskiego, uzasadniając, że metoda ta sprawdziła się w Niemczech na początku lat 90., kiedy to tamtejszy trybunał wymusił na władzach RFN wypracowanie integralnej polityki na rzecz rodziny. Wielowieyski dodał, że czeka nas w Polsce twarda wieloletnia walka o interesy rodziny, ale jest ona sprawą o narodowych znaczeniu. Przestrzegał, że jeśli polskie państwo nie wypracuje skutecznej polityki na rzecz rodziny, to w ciągu 15 - lat całkowitej zmianie ulegną proporcje miedzypokoleniowe. O ile dziś na jednego zatrudnionego przypada konieczność utrzymania 0, 3 statystycznego emeryta, to za 20 lat ten współczynnik podwoi się i osiągnie 0,6. W praktyce będzie niezbędne sprowadzenie do Polski co najmniej kilku milionów przybyszów, na ogół z Azji środkowej, co bardzo zaburzy cały układ społeczny. Źródło sukcesu, czyli możliwość dopracowania się polityki na rzecz rodziny, Wielowieyski widzi jedynie w bardzo kompetentnym a przy tym silnym nacisku na władze ze strony społeczeństwa obywatelskiego. Inaczej walka ta się nie powiedzie, gdyż "lobbing" ze strony innych grup interesów jest tak silny, że rodzina w naturalny sposób przegrywa. Dr Bosek formułując generalne podstawy polityki parorodzinnej wskazywał, że musi mieć ona charakter integralny, międzyresortowy i nie może podlegać aktualnej grze politycznej. Takiego integralnego modelu polityki na rzecz rodziny dopracowały się kraje zachodnie, z tych doświadczeń należy pilnie skorzystać w Polsce. Postulował zatem powołanie konstytucyjnego urzędu odpowiedzialnego z a rodzinę na szczeblu ministerialnym oraz systematyczny przegląd ustawodawstwa pod kątem interesów rodziny. Symboliczna - i wielokrotnie komentowana na sali obrad w Nowym Domu Poselskim - była nieobecność na inauguracji min. Joanny Kluzik-Rostkowskiej, odpowiedzialnej w rządzie za tę problematykę, która mimo wielokrotnych deklaracji uczestnictwa, w ostatniej chwili odwołała swój referat.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.