Na Islandii zabroniono striptizu. Chyba że lokal cieszy się pozytywną opinią władz i otrzyma specjalne pozwolenie od szefa policji - podała Rzeczpospolita.
Zgodnie z nowymi przepisami na wyspie nie wolno już uprawiać tańca erotycznego ani wykorzystywać "nagości do zwrócenia uwagi klientów". Zakaz objął nawet zamknięte pokazy striptizu w nocnych lokalach i specjalnych klubach. Są jednak wyjątki. Jeżeli lokal uzyska pozytywną opinię władz lokalnych, służby zdrowia i służb porządkowych, miejscowa policja może zrobić dla niego wyjątek. Pod warunkiem że klienci nie będą "zamawiali specjalnych tańców", a tancerki "nie będą się zbytnio zbliżały do widzów". Szef policji w Reykjaviku już zapowiedział, że żaden ze stołecznych lokali ze striptizem się nie uchowa. Krytycy wskazują jednak, że nowe przepisy są niezwykle korupcjogenne. Niewykluczone bowiem, że pracownice takich przybytków będą starały się przekupywać policjantów i lokalnych polityków, od których będzie zależało, czy dostaną licencję.
"Zwiększają napięcia w regionie" - powiedział w sobotę szef resortu obrony Antti Hakkane.
Opcja rozmów w Watykanie, o której mówił prezydent Trump, nie została uzgodniona ze stronami.
Według wstępnych doniesień ukraińskich mediów ucierpiało co najmniej 8 osób.
"Okupas" - dzicy lokatorzy bezprawnie zajmujący cudze nieruchomości.