Modlitwą i gotowością niesienia konkretnej pomocy zareagowała archidiecezja Minneapolis na wieść o zawaleniu się mostu na rzece Missisipi.
Jeszcze tego samego dnia, w którym doszło do tragedii, kapłani udali się na miejsce wypadku i do okolicznych szpitali. Nazajutrz natomiast w kościołach archidiecezji odprawiono Msze Św. i zorganizowano czuwania modlitewne w intencji ofiar i rannych. Choć podróż w rejon katastrofy była praktycznie niemożliwa zaledwie w kilka godzin po wypadku na miejsce tragedii przybyli zarówno księża jak też duchowni innych wyznań. „Ludzie ciągle są w szoku, cały czas na nowo przeżywają tę tragedię” – powiedział proboszcz parafii Św. Olafa w Minneapolis, obecny na miejscu wypadku. W czwartek w samo południe pod przewodnictwem abp. Johna Nienstedta w katedrze św. Pawła odprawiona została Msza w intencji ofiar wypadku. Drugim miejscem modlitwy, dosłownie zalanym przez wiernych, był kościół św. Pawła w centrum miasta. „Ludzie nie są zdolni jeszcze do rozmów, przychodzą tu, aby w ciszy modlić się za ofiary i ich rodziny”- powiedział proboszcz parafii. Wiele miejsca tragedii poświęciły także media katolickie. Prezentowały one świadectwa, tych, którzy przeżyli. Wśród nich niezwykle poruszająca była wypowiedź ocalałego mężczyzny, który za trzy tygodnie ma zostać po raz pierwszy ojcem. „Życie nabrało dla mnie zupełnie innej wartości” - powiedział słuchaczom katolickiego radia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.