W planach najbliższego posiedzenia Sejmu jest głosowanie nad ustawą o zakazie handlu w najważniejsze święta w roku. Zakaz ma położyć kres konfliktowi interesów pracowników zatrudnionych w hipermarketach oraz klientów. Czy tak się stanie? Dziennik spytał o to polityków i ekspertów.
"To najlepszy kompromis, jaki udało się nam wypracować między pracodawcami, pracownikami i konsumentami" - argumentuje Stanisław Szwed, poseł PiS, który w piątek będzie rekomendował projekt Sejmowi. Początkowo padały propozycje, by wszystkie soboty i niedziele były wolne. Groziło to jednak utratą pracy przez 40 - 60 tys. ludzi zatrudnionych w handlu. Niezadowoleni byliby też klienci. "Teraz konflikt interesów pomiędzy pracownikami sklepów a klientami będzie marginalny" - uważa poseł Szwed. Nie będziemy mogli już zrobić zakupów w dużych sklepach w Boże Narodzenie, Nowy Rok, Wielkanoc, 1 i 3 maja, pierwszy dzień Zielonych Świątek, Boże Ciało, Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia), Wszystkich Świętych (1 listopada) i Święto Niepodległości (11 listopada). Nie powinno to wywoływać dużego protestu klientów, bo z badań wynika, że niewielu Polaków robi zakupy w święta. A ci, co robili, jak podkreśla senator Zbigniew Romaszewski z PiS, będą musieli zmienić ten barbarzyński obyczaj. "Handel w najważniejsze święta narodowe to skandal, kaleczenie naszych tradycji i obyczajów" - argumentuje senator i dodaje, że dla garstki kupujących nie można przewracać porządku świata do góry nogami. Biskup krakowski Tadeusz Pieronek tonuje jednak emocje. "Ludzie są różni: jeden chce zarobić, inny odpocząć" - mówi. Ale zdaniem biskupa, nic się nikomu nie stanie, jeśli nie zrobi zakupów w dzień świąteczny. "Dla naszego zdrowia powinniśmy odróżniać dzień świąteczny od powszedniego" - argumentuje. Wielu ekspertów uważa, że zmiany w prawie wyjdą większości Polaków tylko na dobre. Skorzystają pracownicy, bo ustawa chroni ich prawo do wypoczynku i regeneracji sił. Wbrew pozorom skorzystają też klienci. - Rodziny przywykły co prawda do spędzania świąt na zakupach, ale ludzie będą musieli zmienić ten społeczny rytuał na inny, zdrowszy - tłumaczy Jacek Santorski, psycholog biznesu. Na ludzką stronę ustawy zwraca też uwagę minister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska. Przez brak rąk do pracy pracodawcy już są zmuszani do większej dbałości o pracownika, w tym przestrzegania jego czasu na wypoczynek. "Nastąpił koniec ery niewolnictwa" - podkreśla minister. "Bezrobocie bardzo mocno spada. Jeśli właściciele sieci nie zaczną dbać o pracownika, pozwalać mu godnie spędzić z rodziną święta, stracą go" - mówi i podaje przykład: "W hipermarkecie w pobliżu mojego domu pracuje już tylko połowa obsady. Pojawiły się ogłoszenia, że przyjmą do pracy każdego, nawet bez żadnego doświadczenia". Kluzik-Rostkowska jest przekonana, że konflikt na linii klienci - sprzedawcy zniknie z czasem. Badania pokazują bowiem, że Polacy chcą mieć czynne sklepy w weekendy, ale rzadko z tego przywileju korzystają. Zwykle wybierają się do nich w sytuacjach awaryjnych. "Dlatego apteki, stacje benzynowe i małe sklepiki z artykułami pierwszej potrzeby będą spod tej ustawy wyłączone" - uspokaja wiceminister pracy i polityki społecznej Halina Olendzka. Ustawowy zakaz handlu krytykują natomiast ekonomiści. Dr Robert Gwiazdowski, doradca i ekspert finansowy, uważa, że ustawa jest zła. "Nikt nie robi w najważniejsze święta w roku zakupów bez ważnego powodu. Najczęściej odwiedzają wtedy sklepy ludzie, którzy najciężej pracują i nie mają czasu w dni powszednie" - oburza się Gwiazdowski. Podkreśla, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby państwo wcale nie wtrącało do handlu. "Od regulacji czasu pracy jest kodeks pracy i przepisy mówiące o pracy w niedzielę i święta, a nie ustawa zakazujca zakupów. Zamiast tworzyć kuriozalne prawo rządzący powinni zastanowić się, jak wyegzekwować istniejące już regulacje prawne od pracodawców - kwituje dobitnie. Podobnie uważa dr ekonomii Ryszard Bugaj. "Zakaz pracy nie jest dobrym sposobem na rozwiązanie problemu. Wielu pracowników zatrudnionych w handlu byłoby chyba bardziej usatysfakcjonowanych, gdyby pracodawca w zamian za pracę w święta zaoferował im uczciwą rekompensatę" - uważa.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.