Kanał religijny Grupy ITI, własciciela TVN, rusza już we wrześniu. - Nie mamy misji ewangelizacyjnej. Ewangelizatorem jest ten, za kim stoi Kościół. To będzie kanał, który ma informować i edukować ludzi oraz popularyzować religię - mówi Gazecie Wyborczej ks. Sowa szef stacji.
Nad projektem stacji pracuje kilkanaście osób. Głównie dziennikarze i publicyści z prasy i radia - Patrycja Bukalska (dawniej w Tygodniku Powszechnym i RMF FM), Grzegorz Polak (publicysta, dawniej w Katolickiej Agencji Informacyjnej, autor książek i redaktor serii "Wielka Encyklopedia Jana Pawła II"), Nelson Pereira (korespondent portugalskich mediów katolickich), Jarosław Makowski (teolog i publicysta, pracował w Tygodniku Powszechnym, potem był związany z lewicową Krytyką Polityczną) oraz Maciej Gajek (wcześniej związany z Ozonem i TVP). Wejchert: - Wiemy, czym nasz kanał religijny ma być. Przede wszystkim ma uczyć tolerancji i życzliwości. To ma być miejsce, gdzie odbywa dyskusja na tematy religijne, bez demagogii i mieszania się do polityki. To ma być miejsce, gdzie z punktu widzenia religii analizuje się różne wydarzenia i zachowania. - Nie można porównywać nas z portugalską TVI czy włoską Telepace, bo były to stacje zdane na siebie, a za nami stoi duża firma, która dysponuje nie tylko pieniędzmi, ale i doświadczeniem - tłumaczy ks. Sowa. - Poza tym nie mamy misji ewangelizacyjnej. Ewangelizatorem jest ten, za kim stoi Kościół. To będzie kanał, który ma informować i edukować ludzi oraz popularyzować religię. Co to znaczy? Np. poruszanie tematyki wiary za pomocą popularnych gatunków, jak film przygodowy, podróżniczy czy talk-show. Ks. Sowie i Hołowni przypada do gustu porównanie do słynnego amerykańskiego Discovery. - Właśnie o to chodzi! Nie możemy opowiadać ludziom o religii językiem, którego oni nie używają. Człowiek, który włącza kanał religijny, nie idzie wcześniej pod prysznic, nie odmawia brewiarza, nie wycisza się przez godzinę. Skacze z kanału na kanał i musimy zrobić taki program, który będzie zauważalny i da się oglądać bez tłumacza - przekonuje Hołownia. Nowy kanał religijny chce kupować programy od rosyjskiej RTR (np. filmy dokumentalne na temat Kościoła prawosławnego), brytyjskiej BBC, komercyjnego Mediaset z Włoch czy publicznej France Télévisions. - Rozmowy są zaawansowane, ale umów jeszcze nie podpisaliśmy - zdradza ks. Sowa. Kanał szykuje też sporo własnych produkcji. Poza talk-show "Między sklepami" zobaczymy magazyn "Kruchta kulturalna" nagrywany we wnętrzach jednego z warszawskich kościołów. Poprowadzi go Jarosław Makowski. W programie znajdą się recenzje książek, a także publikacji multimedialnych. Program o nauce "Skalpel i dusza" poprowadzi Marek Stremecki z Radia ZET. Jeden z pierwszych odcinków nagrano w Centrum Astronomii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, a uczestnicy zastanawiali się, czy mieszkańcy innych planet również są katolikami. Siostra Aniela Garecka, salwatorianka i autorka bestsellerowych poradników, jak "Jarska kuchnia siostry Anieli", poprowadzi własny kulinarny show "Anielska kuchnia", w którym zaprezentuje widzom kuchnię klasztorną. Mają być też transmisje nabożeństw. Szefowie Grupy ITI widzą mszę w malowniczym drewnianym kościółku na wsi. Najpierw trzeba znaleźć taki kościółek, a do tego księdza wygłaszającego w nim kazania interesujące dla masowej widowni. - Z tym jest pewien problem, ale szefom na tym zależy - uśmiecha się pracownik ITI. Szymon Hołownia zwraca uwagę na coś innego. - Przy transmisji mszy obowiązują pewne wymogi. Np. taki, że to musi być transmisja na żywo, bo eucharystia jest aktem wiary, który odbywa się tu i teraz, i nie może być odtwarzany - podkreśla. - Wszystko musi być prawdziwe. Prawdziwy wierny z prawdziwym Bogiem - dodaje ks. Sowa. - I nie zrobicie księdzu makijażu, żeby twarz nie błyszczała? - pytam. Szef kanału milczy przez chwilę.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.