Kard. Bertone: Czynnik religijny a przyszłość Europy

Chrześcijaństwo nie jest tylko składnikiem „europejskiego koktajlu", a religii nie można spychać do sfery prywatnej - powiedział w Krakowie kard. Tarcisio Bertone.

W aktualnej debacie kulturalnej na temat budowy Unii Europejskiej trzeba wyraźnie zobaczyć, że istnieją „progi” respektowania ludzkiej godności – progi wspomnianych już „wartości nie podlegających negocjacjom” – poniżej których nie można i nie powinno się schodzić. Gdyby do tego doszło, chrześcijanin zaangażowany w polityce czy ktokolwiek, kto stawia ludzką godność w centrum swej działalności politycznej i społecznej, jest zobowiązany nie popierać kroków szkodliwych dla ludzkiej godności, by nie były stawiane faktycznie ponad nią. W systemie demokratycznym respektowanie stanowisk odmiennych jest słuszne; jednak przyjmowanie za własne i popieranie wyborów i decyzji nie dających się pogodzić z ludzką naturą jest oznaką słabości i antyświadectwem względem samej godności osoby. Europa jest „ojczyzną” wartości i byłoby absurdem, gdyby rezygnowała z bogatego dziedzictwa duchowego, które znamionowało jej wielowiekową historię i uzdolniło ją do kształtowania takich wartości. W polityce często trzeba wybierać drogę możliwą, a nie najlepszą; trzeba jednak mieć odwagę, by nie wkraczać na każdą ścieżkę tylko dlatego, że jest teoretycznie możliwa do przejścia. Wielki Papież Jan Paweł II, tak związany z Krakowem, zauważał, że wartość demokracji utrzymuje się albo upada zależnie od tego, jakie wartości wciela ona i promuje, i u podstaw tych wartości nie może być prowizorycznych, zmiennych „większości” opinii, a jedynie uznanie obiektywnego prawa moralnego, które, jako „prawo naturalne” wpisane w serce człowieka, jest normatywnym punktem odniesienia dla samego prawa cywilnego (por. Evangelium vitae, nr 70). Pragnę zatem wyrazić uznanie Stolicy Apostolskiej dla tego, co polski Rząd, jak donoszą mass media, oświadczył podczas ostatniego Szczytu europejskiego, by chronić własną moralność publiczną i jej normy przed możliwymi interpretacjami pewnych dyspozycji Karty Fundamentalnych Praw Unii Europejskiej, które pogwałcałyby wyżej wspomniane wartości nie podlegające negocjacjom. 6. Wielokulturowość i pluralizm religijny Zanim zakończę, nie mogę nie podkreślić, że dzisiejszy europejski kontekst społeczny naznaczony jest zbiorowością różnych narodów i kultur. Jest to zjawisko, które, jak można przypuszczać, będzie się nadal uwydatniać. Z globalizacją bowiem świat stał się „wioską”, w której ludzie zmierzają coraz bardziej ku wymieszaniu. Otóż nie można zapominać, że spotkanie staje się starciem, kiedy naraża na niebezpieczeństwo podstawowe zasady tożsamości tych, którzy przyjmują przybyszów, dotykając fundamentów etycznych i prawnych organizacji państwa. Kulturę imigrantów należy oczywiście dowartościowywać, jednak równocześnie bez zobowiązywania ludności lokalnej do rezygnowania z własnej tożsamości. Również w tym względzie społeczna nauka Kościoła daje użyteczne wskazania. Zachęca bowiem wierzących, by inspiracją dla nich była Trójca Przenajświętsza, największa tajemnica chrześcijaństwa, misterium jedności i komunii: pozwalając się przekształcać miłości trynitarnej, chrześcijanie uczą się być budowniczymi społeczeństwa, w którym różnice i różnorodność nie prowadzą do podziału i zamieszania, ale znajdują swą harmonię w porozumieniu i solidarności. Podejmując to, co już zaznaczyłem, dobrze jest raz jeszcze podkreślić, że religii nie można spychać do sfery prywatnej, ale raczej musi ona pełnić swą specyficzną, ważną rolę w społeczeństwie. Warto uwydatnić, że to właśnie kultury nieeuropejskie, trwale już obecne w Europie, przyczyniają się do odzwyczajenia od prywatyzującej koncepcji wolności religijnej, przez długi czas kultywowanej w pewnej kulturze zsekularyzowanej. Dla islamu i innych religii w znaczący sposób obecnych dzisiaj na naszym kontynencie religia jest ze swej istoty faktem publicznym. Zresztą każda autentyczna tradycja religijna pragnie ukazywać swą własną tożsamość, a nie ukrywać ją czy maskować. Jeśli zatem Europa zamierza być w zdrowy sposób świecka, nie może nie przyjmować dziedzictwa duchowości i humanizmu każdej religii, równocześnie odrzucając to wszystko, co w nich sprzeciwiałoby się ludzkiej godności. Jakże dziwna wydaje się sprzeczna postawa, której niektórzy dziś bronią, domagająca się, by widoczne były symbole i praktyki religii mniejszościowych, a usiłująca usuwać i ukrywać symbole i praktyki chrześcijaństwa, które jest religią większościową i tradycyjną. Jedynie autentyczna wolność religijna stanowi gwarancję pokoju i przesłankę solidarnego rozwoju; jedynie w ten sposób unika się stanowiącego przedmiot obaw konfliktu cywilizacji, za pomocą dialogu pozbawiając mocy bezowocną logikę gwałtownego starcia. 7. Zakończenie Chciałbym zakończyć podkreślając, że chrześcijaństwo głęboko współbrzmi z niektórymi bardziej znamiennymi cechami charakterystycznymi współczesnego człowieka: pomyślmy tylko o znaczeniu przypisywanemu dziś „pragnieniom” i „wolności”. Jezus, by zaprezentować swą Ewangelię, wielokrotnie opiera się właśnie na pragnieniu sensu i doskonałości czy chęci wolności. Czyż obecna cywilizacja europejska, naznaczona pragnieniami, często chaotycznymi i nieuporządkowanymi, oraz pełnym napięcia poszukiwaniem wolności, nie mogłaby znaleźć właśnie w Chrystusie najgłębszej i najbardziej zadowalającej odpowiedzi na swoje oczekiwania? Z pewnością nie można zrównywać Europy z chrześcijaństwem ani tym bardziej redukować chrześcijaństwa do Europy, ale nie ulega wątpliwości, że chrześcijaństwo nie jest tylko jednym ze „składników” europejskiego „koktajlu”. Jakże więc ten kontynent mógłby je porzucić jak towarzysza podróży, który stał się obcy? Jak mogłaby Europa zdradzić wartości ukształtowane przez chrześcijaństwo bez ryzyka wpadnięcia w dramatyczny kryzys, podobny do tego, w jaki wchodzi ktoś, kto odrzuca swe racje życia i nadziei? Chrześcijaństwo nie jest przede wszystkim zbiorem prawd do wierzenia i norm, którymi należy się kierować: jest Osobą, Jezusem Chrystusem! Spotkanie z Nim i stawanie się Jego przyjaciółmi jest tym, co znamionuje naszą chrześcijańską tożsamość. Domagamy się, byśmy mogli ofiarować tę propozycję sensu, pełnej autorealizacji i cywilizacji naszym współczesnym w sposób swobodny i prosty. Chrystus, tylko On – lubił powtarzać Jan Paweł II – zna naprawdę serce człowieka. Jezus jest prawdziwym przyjacielem człowieka, Odkupicielem człowieka! Należy życzyć, by również człowiek współczesny umiał Go rozpoznać i wyciągnąć z tego stosowne konsekwencje, zarówno dla życia osobistego, jak też dla życia wspólnot i narodów.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
dzień
8°C Środa
wieczór
7°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
wiecej »