Rozłam w obozie władzy i zjednoczenie skłóconej opozycji sprawiają, że rządzącej od czternastu lat w Nigerii Ludowej Partii Demokratycznej grozi utrata władzy, a jej przywódcy odebranie stanowiska prezydenta.
Ludowa Partia Demokratyczna (PDP) rządzi najludniejszym krajem Afryki od 1999 r., kiedy kierowana przez emerytowanego generała Oluseguna Obasanjo wygrała wybory i przejęła władzę po latach wojskowych dyktatur. Obasanjo, który sam także wcześniej rządził krajem jako szef wojskowej junty w latach 1976-79, panował jako prezydent do 2007 r. Jego następcą został kolejny kandydat PDP, Umaru Yar'Adua.
Aby uniknąć wstrząsających Nigerią sporów między muzułmańską północą i chrześcijańskim południem, Obasanjo wprowadził niepisaną zasadę, że wywodzący się z obu regionów kandydaci powinni sprawować władzę na przemian. Dlatego właśnie po Obasanjo, Jorubie z południowego zachodu kraju, kolejnym prezydentem na następne dwie kadencje został reprezentant północy Yar'Adua z północnego ludu Fulani.
Yar'Adua zmarł jednak w 2010 r., jeszcze przed upływem pierwszej kadencji, którą dokończył za niego jego wiceprezydent Goodluck Jonathan, wywodzący się, zgodnie z umową, z południowego ludu Ijaw, z Delty Nigru. Już w 2011 r. podczas wyborów prezydenckich doszło w PDP do poważnego kryzysu, gdy przedstawiciele północy zażądali, by jeden z nich został kandydatem rządzącej partii i sprawował władzę przez drugą, przysługującą północy prezydencką kadencję. Jonathan nie zgodził się jednak wycofać z wyborów, a rządzącej PDP niezręcznie było odmówić poparcia jej własnemu prezydentowi.
Aby udobruchać oburzonych przywódców północy i uniknąć kryzysu w PDP, Obsanjo, pełniący wciąż rolę "szarej eminencji" w nigeryjskiej polityce, przekonał ich, że w 2015 r. Jonathan nie będzie się ubiegał o reelekcję, a jego następcą zostanie ktoś z północy. Ponoć obiecał mu to sam Jonathan.
Im bliżej jednak wyborów, tym 56-letni Jonathan częściej daje do zrozumienia, że nie zamierza ustępować. Pod koniec sierpnia w PDP doszło do buntu. Były wiceprezydent Atiku Abubakar, który liczył na prezydenturę już w 2011 r., i siedmiu gubernatorów wypowiedziało otwartą wojnę Jonathanowi i zagroziło rozłamem w PDP. Co gorsza dla Jonathana, wśród buntowników znaleźli się nie tylko przywódcy północy, ale także jego ziomek, gubernator ze stanu Riverso Rotimi Amaechi.
Jonathan twierdzi, że prawdziwym przywódcą rokoszu jest Obasanjo, a zbuntowani gubernatorzy chcą go usunąć z urzędu, bo obawiają się jego antykorupcyjnej krucjaty, która mogłaby wielu z nich odebrać nie tylko władzę, ale i majątki.
Walką z korupcją i obietnicą gospodarczych reform Jonathan zjednał sobie rodaków, mających już powyżej uszu starych porządków, umożliwiających politykom pławienie się w korupcji i bezkarności. Ale bolesne reformy Jonathana i jego minister finansów Ngozi Okonjo-Iweali, a szczególnie obcięcie na początku 2012 r. rządowych subsydiów do cen paliwa, wywołały falę niezadowolenia i uliczne rozruchy. Popularność Jonathana zaczęła spadać. Zwolennicy reform zarzucają mu nadmierną ostrożność, przeciwnicy - zbyt wielki radykalizm. Według Jonathana tym drugim przewodzi Obasanjo, któremu wielu w Nigerii zarzuca tolerowanie korupcji. Zachodni inwestorzy obawiają się, że polityczna zawierucha zniweczy nawet te reformy, które Jonathan usiłuje wprowadzać, a walcząc o władzę, nigeryjscy politycy bez skrupułów sięgać będą do państwowego skarbca.
Walka o władzę zapowiada się tym ostrzejsza, że po raz pierwszy przeciwko skłóconej PDP zamierza wystąpić zjednoczona opozycja. Latem trzy opozycyjnej partie, reprezentujące północ oraz Jorubów z południowo-zachodniej Nigerii, sprzymierzyły się w sojuszu Kongresu Wszechpostępowego (APC) i zapowiedziały, że w wyborach w 2015 r. wystawią wspólnego kandydata, który odbierze władzę Jonathanowi i PDP.
Kongresowi przewodzą weterani nigeryjskiej polityki: gen. Muhammadu Buhari, Fulani z północy kraju, b. wojskowy dyktator z lat 1983-85, kandydujący bez powodzenia w wyborach w 2003 r., 2007 r. i 2011 r., oraz Bola Ahmed Tinubu, nieformalny przywódca Jorubów, b. gubernator stanu Lagos. Już w 2011 r. próbowali zawiązać koalicyjne przymierze, ale pokłócili się w końcu o to, który z nich ma startować w wyborach przeciwko Jonathanowi. Tym razem obaj zobowiązali się ponoć nie wysuwać własnych kandydatur, zadowalając się rolą "szarych eminencji". Tinubu zgodził się też, że kandydat opozycji będzie wywodził się z północy, a na zastępcę weźmie sobie kogoś z roponośnej Delty Nigru.
APC jest pierwszą od lat partią opozycyjną, która może odebrać władzę partii rządzącej. Już dziś jego politycy są gubernatorami w 13 z 36 stanów Nigerii (gubernatorzy w Nigerii mają ogromny zakres władzy i rozstrzygają o wynikach wyborów). Wraz z siedmioma zbuntowanymi przeciwko Jonathanowi gubernatorami PDP stanowią już większość, która utrudni prezydentowi reelekcję poprzez wykorzystanie podległej mu administracji. Przyszły sukces nigeryjskiej opozycji zależy jednak w równej mierze od tego, czy uda się jej utrzymać jedność, jak od tego, czy rządzący zdołają uniknąć ostatecznego rozłamu.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.