Sytuacja francuskiego Kościoła jest nienajgorsza i nadal pragnie on głosić Ewangelię w obliczu silnie zakorzenionego nad Sekwaną nurtu laicyzacji - stwierdził kard. Jean-Pierre Ricard.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji udzielił wywiadu katolickiemu dziennikowi La Croix przed rozpoczynającą się w sobotę (3 listopada) w Lourdes sesją plenarną biskupów. Jednym z ich zadań będzie wybór nowego przewodniczącego. Dobiega bowiem końca drugi mandat kard. Ricarda i zgodnie ze statutami nie może być on już wybrany na kolejną kadencję. Arcybiskup Bordeaux zauważa, że wbrew pewnym lękom zezwolenie przez Benedykta XVI na sprawowanie Mszy św. w rycie trydenckim, nie podważyło reformy Vaticanum II. Wręcz przeciwnie, u wielu wiernych papieskie motu proprio wzbudziło zainteresowanie wielkimi intuicjami Soboru. Jednocześnie kard. Ricard ubolewa, że wiele środowisk tradycjonalistycznych używa nadal języka bardzo gwałtownego w odniesieniu do Kościoła i zdaje się nie dostrzegać starań Stolicy Apostolskiej o pojednanie. Przewodniczący episkopatu pozytywnie ocenia nawiązanie regularnych kontaktów z przedstawicielami władz państwowych. Jego zdaniem gabinet Jacquesa Chiraca wykazywał duże zainteresowanie katolicką nauką społeczną, z drugiej strony natomiast lekceważył zastrzeżenia Kościoła dotyczące polityki rodzinnej czy ochrony życia. Władze zbytnio kierowały się sondażami, ze szkodą dla podstawowych wartości. Minione sześć lat stanowiło dla mnie zadnie trudne, ale zarazem pasjonujące – stwierdził w wypowiedzi dla „La Croix” kard. Jean-Pierre Ricard.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.