Kryzysowi, jaki groził Kościołowi po Soborze Watykańskim II, zapobiegł Jan Paweł II - uważa kard. Camillo Ruini, wikariusz papieża dla diecezji Rzymu, a do marca tego roku przewodniczący Włoskiej Konferencji Biskupiej.
Zagrożenie stanowiły - jego zdaniem - "fala sekularyzacji", a nawet "dewiacje", które jednak "nie odniosły historycznego zwycięstwa", powiedział kardynał w czasie prezentacji książki nieżyjącego niemieckiego kardynała Leo Scheffczyka. Wstępem do tej pracy, która ukazała się we Włoszech nakładem oficyny Uniwersytetu Katolickiego Sacro Cuore "Vita e pensiero", jest wywiad z Benedyktem XVI. Papież przypomina w nim zamieszanie okresu soborowego i fakt, że niektóre krążące wówczas teorie w teologii podważały podstawy wiary. Kardynał Ruini zgodził się z tą analizą, przypominając, że sam w latach siedemdziesiątych - jako wykładowca teologii dogmatycznej w Reggio Emilia i Bolonii - zetknął się "ze stanowiskami teologicznymi, które obiektywnie stanowiły zerwanie z katolicyzmem". "Muszę dodać, że wkrótce potem, wraz z pontyfikatem Jana Pawła II zaczęła się rysować nowa perspektywa historyczna, nowa i silna ufność w przyszłość katolicyzmu. Tak fala sekularyzacji, która zdawała się zatapiać Kościół z zewnątrz, jak i dręczące go wewnętrzne trudności, przeciwieństwa i dewiacje, nie były już postrzegane jako siły zwycięskie, lecz jedynie jako czynniki poważnego kryzysu, będącego jednak do pokonania", powiedział wikariusz papieski. Dodał, że do zrobienia kolejnego kroku nie tylko Kościół, ale i współczesną kulturę, zachęca teraz Benedykt XVI, nawołując do racjonalizmu "i do ukazania w całym pięknie i radości owego «tak», jakie Bóg powiedział człowiekowi w Jezusie Chrystusie".
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.