Ukraina jest bardzo blisko spełnienia warunków UE koniecznych do podpisania umowy stowarzyszeniowej - ocenił w sobotę w Jałcie szef MSZ Radosław Sikorski. Wg niego Kijów musi jeszcze zdwoić wysiłki, by przekonać państwa UE, iż chce żyć zgodnie z wartościami europejskimi.
"Dosłownie na tym ostatnim okrążeniu Ukraina jeszcze musi zdwoić wysiłki i dokończyć to dzieło, aby wszystkich w Unii przekonać, że naprawdę chce wypełnić to, co jest zapisane w umowie stowarzyszeniowej, a więc żyć zgodnie z wartościami europejskimi" - powiedział Sikorski dziennikarzom na dziedzińcu pałacu Liwadijskiego, gdzie w 1945 r. odbywała się konferencja jałtańska.
Szef polskiej dyplomacji, który uczestniczył na Krymie w 10. konferencji Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES), przypomniał, że "władze ukraińskie podjęły strategiczną decyzję" odnośnie do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Zastrzegł jednak, że nie wszystkie państwa członkowskie są do tego przekonane. "Potrzebny jest jeszcze ostatni dodatkowy wysiłek. Stanowiska są bardzo jasne. Zostało kilka tygodni, nie byłoby dobrze tej okazji zmarnować" - dodał minister.
Sikorski ponadto zaznaczył, że oprócz zmian legislacyjnych i reform władzom w Kijowie pozostała do rozwiązania sprawa skazanej na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko. W ocenie Brukseli padła ona ofiarą wybiórczego stosowania prawa wobec przeciwników politycznych.
Minister dodał, że sprawa Tymoszenko była poruszana na konferencji. Sikorski podkreślił, że kwestią tą zajmuje się m.in. uczestniczący w niej były prezydenta Aleksander Kwaśniewski, który współpracuje z Julią Tymoszenko i bezpośrednio z prezydentem Wiktorem Janukowyczem.
Polski minister wyraził przekonanie, że zarówno Julia Tymoszenko, jak i prezydent Janukowycz "dokładnie wiedzą, co trzeba zrobić, żeby rozwiązać problem".
Z kolei szef ukraińskiej dyplomacji Leonida Kożara ocenił w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że sprawa Tymoszenko jest do rozwiązania, ale potrzebna jest "wola obu stron". "Wiemy, że pani Tymoszenko zgodziła się wziąć udział w poniedziałkowej rozprawie w Charkowie i jeśli wszystko potoczy się w stronę nie politycznego show, a będzie to normalny proces, to sądzę, że znajdziemy rozwiązanie" - wskazał Kożara.
Dodał, że rozwiązanie w sprawie Tymoszenko musi respektować ukraińską konstytucję i prawo, a nie być rezultatem tylko politycznych zabiegów. Według mediów Janukowycz gotów jest zezwolić na wyjazd Tymoszenko np. do Niemiec pod warunkiem, że nie będzie ona prowadziła tam działalności politycznej, a po zakończeniu leczenia nie powróci do kraju. Otoczenie Tymoszenko odpowiada, że b. premier skłonna jest opuścić Ukrainę tylko wtedy, gdy skasowany zostanie ciążący na niej wyrok.
Zarówno Bruksela, jak i Kijów liczą, że umowa stowarzyszeniowa Ukraina-UE zostanie podpisana na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. W środę ukraiński rząd zatwierdził tekst tego dokumentu i skierował go do akceptacji przez prezydenta.
Unia Europejska chce, by przed zawarciem umowy o stowarzyszeniu Ukraina zreformowała, bądź zapoczątkowała reformy swego prawa tak, by odpowiadały one normom stosowanym w państwach unijnych. Bruksela domaga się także uwolnienia Tymoszenko.
Jałtańska Strategia Europejska (YES) jest międzynarodowym stowarzyszeniem, założonym i finansowanym przez ukraińskiego miliardera Wiktora Pinczuka, działającym na rzecz zbliżenia Ukrainy z UE.
Szefem zarządu fundacji jest Aleksander Kwaśniewski. YES zaprasza do Jałty czołowych polityków europejskich i światowych. W tym roku w konferencji uczestniczyli m.in. prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, b. prezydent USA Bill Clinton z żoną i b. sekretarz stanu Hillary Clinton, unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele, b. premier Włoch Mario Monti, b. kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, b. szef Parlamentu Europejskiego Pat Cox oraz b. szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn. Obecni byli także polscy politycy m.in. Ryszard Kalisz, Marek Siwiec, Paweł Kowal.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.