- Wierzę, że choć wiele jest jeszcze do zrobienia, Bóg chce widzieć nas jako braci i siostry - powiedział w Katowicach ks. Andrzej Malicki z Kościoła Metodystycznego. - Przyjaźń rodzi z przebywania razem i poznawania się - podkreślił.
Powitał on zgromadzonych przedstawicieli i wiernych z różnych kościołów chrześcijańskich, zgromadzonych na wspólnej modlitwie w kaplicy Nowego Przymierza u katowickich metodystów. Kazanie podczas nabożeństwa wygłosił ks. Jan Gross, przewodniczący Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej. Przypomniał on, że już św. Paweł dostrzegał, jakim niebezpieczeństwem dla chrześcijan jest brak jedności. Upominał nie tylko Tesaloniczan, ale także Koryntian i Rzymian. Jako główne zadania na drodze do pojednania wymienił zachowywanie między sobą pokoju, napominanie niesfornych oraz pocieszanie bojaźliwych, umacnianie słabych i okazywanie cierpliwości tym, którzy wyprowadzają nas z równowagi. Kaznodzieja zauważył, że ekumenizm wymaga cierpliwości, ale stwierdził również, mówiąc o jedności: – Czy to się komuś podoba czy, „taka jest wola Boża względem was” – stwierdził. Zaapelował też do wszystkich chrześcijan, aby wyświadczali dobro innym w każdym miejscu swego życia, bo wtedy wszyscy poznają, że jesteśmy uczniami Chrystusa i do Niego należymy. Ciekawym znakiem ekumenizmu praktycznego był wspólny występ dwóch chórów: ewangelickiego „Largo Cantabile” i metodystycznego „Nowe przymierze”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.