Którędy szedł Chrystus

Tłum na Via Dolorosa był obojętny. Kramarze i kupujący spojrzeli, kogo tam prowadzą, i wrócili do swoich spraw. Zupełnie jak dziś, gdy uliczkami Jerozolimy przechodzi kolejna pielgrzymka - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą prezydent Łodzi i autor książki "Wędrówki po Ziemi Świętej" Jerzy Kropiwnicki.

Wioletta Gnacikowska: W noc z czwartku na piątek do Ogrodu Oliwnego weszła grupa ludzi. Jeden z nich podszedł do Jezusa i pocałował go. Dlaczego Judasz zdradził Chrystusa akurat pocałunkiem? Jerzy Kropiwnicki: Całowanie nie było niczym nadzwyczajnym. Tak ludzie zaprzyjaźnieni witali się w tym regionie. Judasz umówił się ze strażnikami kapłańskimi, że wskaże poszukiwanego przez nich Nauczyciela właśnie pocałunkiem. To był po prostu znak zdrady. - Dostał za to 30 srebrników. To dużo? - Niewiele w porównaniu z ówczesną minimalną płacą w Ziemi Świętej. Okazuje się, że ta kwota przez wieki niewiele się zmieniła w stosunku do najniższego wynagrodzenia. Kiedyś zapytałem komendanta wojewódzkiego policji, ile zapłaciłby za wskazanie człowieka uważanego za zagrożenie dla państwa. Odpowiedział, że standard to trzykrotna płaca minimalna. Teraz to niecałe 3 tys. zł. Mniej więcej trzykrotność płacy minimalnej otrzymał Judasz. - Bardzo mało. - Dla nas to szokujące, bo zdradził Boga. Ale przyjmijmy, że stracił wiarę i uważał Chrystusa tylko za Nauczyciela, którego czyny mógł obserwować z bliska. Nie jestem pewien, czy był przy wskrzeszeniu Łazarza, bo nie mogłem znaleźć informacji na ten temat. Ale nawet jeśli tylko o tym słyszał, to i tak widział wystarczająco dużo, by uznać, że Chrystus to człowiek dobry i mądry, który otrzymał od Boga nadzwyczajną moc, a wydanie go na śmierć jest czymś złym. - Czy Droga Krzyżowa, którą idą pielgrzymki przez Jerozolimę, jest tą samą drogą, którą przeszedł Chrystus? - Wytyczyli ją franciszkanie na podstawie Ewangelii i pism apokryficznych. Początek i koniec drogi są oczywiste - twierdza Antonia i Golgota. Ale którędy szedł Chrystus? Wybrano drogę najbardziej prawdopodobną. Wprawdzie zmienił się przebieg ulic, ale odwzorowanie drogi Chrystusa jest dość wierne. - A skała na Golgocie, której dotykają turyści? - To dokładnie ta skała. Ustalenie jej zawdzięczamy patronce archeologów św. Helenie, matce cesarza Konstantyna. Kobiecie obdarzonej niezwykłą siłą, intuicją i wiarą. W 333 r., mając 82 lata, podjęła wyprawę do Ziemi Świętej. Jerozolima wyglądała wtedy inaczej niż dziś i inaczej niż w czasach Chrystusa. Było to miasto rzymskie zbudowane na gruzach żydowskiego. Na podstawie rozmów z miejscowymi chrześcijanami ustalała prawdopodobne miejsca, a potem kierując się wskazówkami i intuicją, zajmowała się - dziś byśmy powiedzieli - wykopaliskami. Robotnicy zdejmowali warstwy budowli i gruzów i okazywało się, że znaleziono grotę cmentarną. Św. Helena działała niejako wbrew temu, co mógłby jej poradzić naukowiec: szukała wewnątrz murów dawnego miasta żydowskiego, a przecież wszyscy wiedzą, że to wykluczone, by miejsce kaźni i groby były wewnątrz murów miasta. Dzisiaj wiemy, że kilkanaście lat po śmierci Chrystusa zmieniono obrys murów Jerozolimy i objęto nimi miejsce Grobu Pańskiego i Golgoty.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
27°C Środa
dzień
28°C Środa
wieczór
23°C Czwartek
noc
19°C Czwartek
rano
wiecej »