Za poległych i rannych uczestników Poznańskiego Czerwca 1956 oraz za lekarzy i pielęgniarki, którzy nieśli wtedy pomoc poszkodowanym modlono się w piątek w kaplicy Szpitala Miejskiego imienia Franciszka Raszei w Poznaniu, gdzie 52 lat temu znoszono rannych i zabitych demonstrantów.
Odprawiający Mszę świętą w intencji bohaterów tragicznych wydarzeń z 1956 roku bp Marek Jędraszewski przyrównał tragedię narodu polskiego w czasach panowania systemu komunistycznego do pobytu narodu izraelskiego w niewoli babilońskiej, który ponad 2500 lat temu „ocalił swoją tożsamość i wiarę, bo nie godził się na swoją krzywdę”. Nawiązując do psalmu 137, gdzie jest mowa o tym, jak Babilończycy usiłowali zmusić Izraelitów do zapomnienia o ich własnej stolicy Jerozolimie, biskup stwierdził, że w Polsce po II wojnie światowej „nowi ciemięzcy kazali wielu ludziom w naszej ojczyźnie śpiewać pieśni radosne i zapominać o przeszłości, opluwając jej najpiękniejsze i najbardziej szlachetne czyny”. „W 1956 roku najbardziej szlachetna część naszego narodu wyszła na ulice i upomniała się o prawo sprawiedliwe dla wszystkich, o chleb, czyli o sprawiedliwość społeczną i słuszną zapłatę za ciężką, niemal katorżniczą pracę. I upomniała się o fundament tych wszystkich praw: o Boga” – mówił bp Jędraszewski o buncie poznaniaków sprzed 52 lat. „Tamten zryw pamięci dał bardzo bogate w skutkach plony, bo obudził się naród i podejmował kolejne próby odzyskania pełnej suwerenności nie tylko zewnętrznej, politycznej, ale i tej wewnętrznej” – dodał pomocniczy biskup archidiecezji poznańskiej. Apelował, „abyśmy w zmaganiach dnia dzisiejszego i tych dni, które przyjdą, umieli pozostać wierni tym wspaniałym wielkim wartościom: sprawiedliwości, prawdy, chleba i Boga, za które ginęli bohaterscy powstańcy 1956 roku”. W uroczystości wzięli udział kombatanci Poznańskiego Czerwca. Była wśród nich Aleksandra Banasiak – bohaterska pielęgniarka, która 52 lata temu z narażeniem własnego życia wyszła na ulice Poznania, by ratować i opatrywać rannych demonstrantów, a także funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, którzy do nich strzelali. 28 czerwca 1956 roku zbuntowani robotnicy Poznania wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko ciężkim warunkom pracy, niskim zarobkom i panującemu bezprawiu oraz żądając przywrócenia nauki religii w szkołach i uwolnienia kard. Stefana Wyszyńskiego. W wyniku krwawo stłumionego protestu zginęło - według oficjalnych danych - 58 osób, a około tysiąca odniosło rany.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.