Tysiące pobożnych Żydów z Izraela i Zachodu co roku pielgrzymują do Maroka, gdzie na grobie swojego rabina modlą się razem z miejscowymi muzułmanami - pisze Gazeta Wyborcza.
W ciągu ostatnich kilku dni Safi, senne miasteczko na marokańskim wybrzeżu, jak co roku o tej porze przeżywało prawdziwe oblężenie. Ortodoksyjni Żydzi z Izraela, żydowscy biznesmeni z Francji i Kanady i marokańscy Żydzi z całego kraju zjechali się tu, żeby świętować żydowską hillulę (po arabsku mausim), czyli modlić się na grobie rabina i filozofa Abrahama ben Zmirro. Rabin, który właśnie w Maroku schronił się przed prześladowaniami w XV-wiecznej Hiszpanii, został tu pochowany razem z szóstką potomków i co roku tysiące Żydów przyjeżdżają tu oddać mu cześć i poprosić o łaskę - podobno modlitwa na grobie leczy choroby, a nawet pomaga w znalezieniu męża. Razem z pielgrzymami mausim zawsze świętują marokańscy oficjele. W niedzielę wielki rabin Maroka Aaron Monsenego modlił się w miejscowej synagodze z gubernatorem prowincji Hassanem Sebbarim, a pielgrzymom przygrywał zespół złożony z Żydów i muzułmanów, którzy po francusku, arabsku i hebrajsku śpiewali o "jednym Bogu, którego jedni czczą, klęcząc, inni stojąc". - To bardzo ważne, że możemy razem świętować, razem się modlić - mówił potem dziennikarzom agencji AP Monsenego, a Sebbari stwierdził, że "jest bardzo dumny, że marokańscy muzułmanie dają taką piękną lekcję tolerancji innym krajom arabskim". Takie wspólne świętowanie żydowskiego święta, szczególnie z Izraelczykami, to wyjątek w krajach arabskich, z których część w ogóle nie uznaje istnienia państwa Izrael i nie wpuszcza do siebie jego obywateli, a z izraelską pieczątką w paszporcie można zapomnieć o ich wizie. Mimo że w Maroku dzisiaj na stałe mieszka tylko kilka tysięcy Żydów, w samej Casablance działają 32 synagogi, jest tu nawet jedyne w świecie arabskim żydowskie muzeum. Podobnie jak w Safi jest na corocznej majowej pielgrzymce w Ait Bajjud, gdzie Żydzi z różnych krajów przyjeżdżają na grób rabina Ben Nessima. Także w Fezie, kulturalnym centrum kraju, w czerwcu odbywa się festiwal muzyki sakralnej, na którym spotykają się muzułmańscy, żydowscy i chrześcijańscy muzycy i poeci. - Takie imprezy to świetna okazja, żeby promować zrozumienie między kulturami i wyznaniami - mówił na konferencji prasowej organizator ostatniego festiwalu Muhammad Kabbadż. - Bo religia to zbyt ważna sprawa, żeby zostawiać ją w rękach imamów, rabinów i księży.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.