Zbiór wykładów o Konfucjuszu jest hitem książkowym, szkoły konfucjańskie wyrastają jak grzyby po deszczu, a oficjalnym hasłem reżimu jest głoszona przez starożytnego mistrza harmonia - donosi Gazeta Wyborcza.
30 km od Pekinu, w dużej willi, mieści się konfucjańska Szkoła Czterech Oceanów, gdzie dzieci uczą się tak jak 2 tys. lat temu. W środku zamiast obowiązkowego portretu Mao jest duży obraz przedstawiający Konfucjusza. Starożytnego mędrca (551-479 r. p.n.e.) jeszcze w XIX w. chińscy reformatorzy odrzucili jako zbyt konserwatywnego. Twórca komunistycznych Chin Mao Zedong nie tylko nakazał zburzyć dom Konfucjusza, ale w 1973 r. ogłosił kampanię walki z mistrzem, bo był synonimem przesądów i feudalizmu. W przestronnej sali z widokiem na ogród przy dwóch niskich stołach siedzą małe dzieci z książkami w ręku. Czytają na głos, raz po raz, bez znużenia. Zaglądamy do pierwszej książki czteroletniej Ho Qi Chao. To "Dialogi konfucjańskie", zbiór wypowiedzi mistrza. 46 uczniów mieszka w szkole, budzą się o 6.30, od 8 zaczynają "czytać" dzieła mistrza. To właściwie rodzaj rytmicznej recytacji pod kierunkiem nauczyciela. - Ale one nie rozumieją tego, co czytają - dziwię się. - To nieważne - odpowiada założyciel szkoły Feng Zhe. - Na początek każde dziecko musi recytować tekst po tysiąc razy, aż wbije mu się w głowę. Takie jest założenie szkoły. W wieku od trzech do sześciu lat dzieci uczą się Konfucjusza na pamięć, od szóstego do dziewiątego roku życia zaczynają go rozumieć, jako nastolatki mogą go interpretować. To powrót do tradycyjnego sposobu nauczania. W szkole nie ma komputerów, a w programie przedmiotów ścisłych. Celem nauki jest odrodzenie moralne. Przez tysiące lat Konfucjusz nauczał Chińczyków, by byli uczciwi, życzliwi dla innych, szanowali rodziców. Jego nauki były podstawą wielkiej - Chińczycy wierzą, że największej - cywilizacji w historii. - Dzisiejsi Chińczycy są chciwi, bezwzględni i pazerni - stwierdza ze smutkiem dyrektor Feng. Uczniowie odkładają książki i szykują się do kolacji, którą zjedzą w klasie. Kuchnia jest wegetariańska i to również jest część ideologii tej dziwnej szkoły. Dyrektor uważa, że na moralność wpływa dieta, a mięso wspomaga agresję. W czasie posiłku nie wolno rozmawiać, jedynym dźwiękiem, jaki słychać, jest dźwięk tradycyjnego instrumentu guqin. Po kolacji uczniowie znowu wyjmą książki. W Chinach, gdzie rodzice walczą o karierę dziecka jak lwy, gdzie dzieci od najmłodszych lat wkuwają angielski oraz chodzą na kursy komputerowe i gdzie o wszystkim decyduje na koniec państwowy egzamin na studia, coraz więcej rodziców posyła dzieci do tradycyjnej szkoły. Płacą za nią rocznie 3 tys. dol. i godzą się na surowy reżim - najmłodsze dzieci jadą do domu raz na tydzień, nieco starsze raz na miesiąc.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.