W Wielkiej Brytanii zawiązała się koalicja Accord, zrzeszająca organizacje, które domagają się od rządu, by nałożył na szkoły religijne zakaz naboru uczniów i nauczycieli według klucza wyznaniowego. W szkołach miałyby też być zakazane modlitwy i religijne nabożeństwa. W ich miejsce wnioskodawcy projektu proponują świeckie akademie bądź spotkania międzyreligijne.
W skład wspomnianej koalicji wchodzą organizacje różnej maści: sekularyzacyjne, feministyczne i gejowskie, ale także liberalni katolicy, anglikanie czy żydzi, w tym chrześcijański think tank Ekklesia - poinformował "The Catholic Herald". Kościół katolicki przyjął tę inicjatywę z wielkim rozgoryczeniem. Zdaniem Oony Stannard, odpowiedzialnej za katolickie szkolnictwo w Anglii i Walii, kampania ta prowadzi w istocie do likwidacji szkolnictwa wyznaniowego. Szkoła, w której katolicy byliby tylko nieznaczną mniejszością, której dyrektorem byłby ateista czy agnostyk, katolicka byłaby już tylko z nazwy – twierdzi Stannard. Brytyjski minister ds. dzieci Kevin Brennan nie chce nawet słyszeć o pomysłach koalicji Accord. Jego zdaniem cały problem sprowadza się do tego, że szkoły wyznaniowe dobrze prosperują, mają wielkie osiągnięcia i są bardzo popularne. Rodzice powinni mieć prawo do wyboru rodzaju szkolnictwa i etosu, który chcą przekazać swym dzieciom – podkreśla Brennan. Od redakcji Wiara.pl Wrogom szkół wyznaniowych wydaje się, że są głosicielami nowoczesnych poglądów. Dlatego nie chcą miejsc, w którym dzieci wychowuje sie w duchu religijnym. I nie chcą, by rodzice mogli tak wychowywać dzieci. Jedyne co można, to wychowywać według ich, "pluralistycznych" i "nowoczesnych" poglądów...
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.