Korzyści, które miała przynosić strefa euro, okazały się fikcją - mówi przyszły minister finansów Mateusz Szczurek w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
Na pytanie, czy Polska powinna myśleć o wchodzeniu do strefy euro, Szczurek odparł, że jego zdaniem jest dużo mniej warto to robić, niż wydawało się to przed kryzysem.
- Korzyści, które miała przynosić strefa euro: przesunięcie gospodarki na wyższy poziom pod względem dostępu do kapitału, jego ceny i stabilności finansowania zagranicznego – to wszystko okazało się fikcją. Cały czas istotna jest kwestia nierównowagi zewnętrznej i zaczynają niknąć dowody, że członkostwo w strefie euro poprawia warunki finansowania. Jednocześnie - co jest nowością - dla członków strefy euro pojawiają się obciążenia formalno-finansowe związane z uczestnictwem w unii walutowej, jak Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Do tego dochodzą doświadczenia ostatnich pięciu lat: okazuje się, że różnice, jeśli chodzi o etap cyklu koniunkturalnego w poszczególnych krajach strefy euro, mogą być tak duże, że przy dużej zmienności, jeśli chodzi o kapitał, nawet niski dług publiczny nie wystarcza. Smutnym przykładem jest Hiszpania. Minister Rostowski mówił, że aby myśleć o wejściu do strefy euro, dług publiczny nie powinien przekraczać 40 proc. PKB. To być może nie wystarczy, jeśli Polska nie miałaby możliwości samodzielnego reagowania na boom kredytowy i łagodzenia różnic w poziomie koniunktury – ocenił przyszły minister finansów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"