Raport Estreli - najbardziej kuriozalny i sfanatyzowany tekst tej kadencji PE - został przez niego odrzucony.
Z raportem związany był projekt rezolucji, domagającej się od krajów członkowskich UE powszechnego dostępu do aborcji i wprowadzenia obowiązkowej permisywnej edukacji seksualnej. Choć Unia Europejska nie ma kompetencji, aby narzucać wchodzącym w jej skład krajom tego typu rozwiązania, to jednak uchwalona przez Parlament Europejski rezolucja mogłoby stanowić element nacisku na te kraje.
- Przyjęto alternatywny projekt złożony przez konserwatystów (EKR) i chadeków (EPP). Sprawozdanie Estrella było oparte o całkowicie bezpodstawne założenie, że tzw. prawa reprodukcyjne są prawami człowieka. Na tym kłamliwym fundamencie zbudowano monstrualny tekst, który notorycznie ingerował w kompetencje wyłączne państw członkowskich UE - komentuje europoseł Konrad Szymański (PiS).
- W sprawozdaniu wielokrotnie przywoływane były prawa człowieka w kontekście aborcji, obowiązkowej edukacji seksualnej, czy antykoncepcji. Mimo odesłania tego sprawozdania do komisji praw kobiet, nie otworzono możliwości składania poprawek i podsunięto posłom ten sam wadliwy projekt. Sprawozdanie było jednym wielkim nadużyciem prawa międzynarodowego, traktatów UE i procedur parlamentarnych - ocenia Szymański.
- Problem polega na tym, że do autorów tych kuriozalnych zapisów nie dociera, że międzynarodowe traktaty praw człowieka nie wymieniają aborcji czy edukacji seksualnej. To skrajny przykład upolitycznienia praw człowieka. Skandalicznie brzmią te fragmenty odrzuconego sprawozdania, które apelują o legalizację aborcji na życzenie w całej UE, czy też wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach podstawowych. To są oczywiste prerogatywy państw członkowskich i Unii nic do tego - podkreśla europoseł.
Całość rezolucji poddana pod głosowanie: http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?type=REPORT&reference=A7-2013-0426&language=PL&mode=XML
Lewicowa większość parlamentarna próbowała wprowadzić do sprawozdania o tzw. prawach reprodukcyjnych zapisy dotyczące m.in:
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.