Opozycja ukraińska nie ma zamiaru uczestniczyć w dialogu z władzą, póki nie będą spełnione jej żądania - powiedział szef nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeh Tiahnybok. Drugi z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk dodał, że rozmowy muszą mieć mandat Majdanu.
"Do czasu, gdy nie będą spełnione wszystkie nasze żądania - plus wyjazd poza Kijów oddziałów specjalnych milicji - nie może być żadnych rozmów z tą władzą" - powiedział Tiahnybok w środę na konferencji prasowej opozycji.
Jaceniuk, szef partii Batkiwszczyna, powiedział na briefingu, że warunkiem rozmów z Janukowyczem jest zgoda demonstrujących na kijowskim Majdanie Niepodległości. "Rozmowy z Janukowyczem są możliwe tylko wtedy, gdy otrzymamy mandat Majdanu" - oznajmił.
Późnym popołudniem w środę Janukowycz zwrócił się do sił politycznych i społeczeństwa Ukrainy o podjęcie dialogu narodowego, który przerwałby obecną konfrontację. Oświadczył, że gotów jest uczestniczyć w takim okrągłym stole osobiście. "W celu osiągnięcia kompromisu zwracam się do opozycji, by nie odmawiała udziału (w dialogu) i nie szła drogą konfrontacji i ultimatów" - głosi komunikat prezydenckiej administracji.
W nocy z wtorku na środę Majdan Niepodległości został zaatakowany przez milicję, po raz drugi od rozpoczęcia protestów 21 listopada. Próbę przejęcia kontroli nad placem milicja podjęła w czasie, gdy w Kijowie przebywała szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton i przedstawicielka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland.
Opozycja oświadczyła w środę, że atak milicji przekreślił szanse na porozumienie z władzami.
Demonstracje na Ukrainie wybuchły, gdy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.