Prokuratura w Wołominie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zamieszczania przez Google Polska reklamy słowackiej kliniki aborcyjnej.
Doniesienie w tej sprawie złożył - jako prywatna osoba - starosta wołomiński Piotr Uściński.
Prokuratura jednak nie dopatrzyła się w umieszczeniu takiego ogłoszenia znamion czynu zabronionego, czyli nakłaniania lub pomocnictwa. Uznała, że samo ogłoszenie nie jest nakłanianiem, ponieważ nie jest to oddziaływanie na wolę innej osoby w celu skłonienia jej do określonego działania czy zaniechania. A do stwierdzenia pomocnictwa konieczne byłoby np. dostarczenia narzędzi do zabicia nienarodzonego dziecka, udzielenie rady czy informacji, jak tego dokonać.
Wobec tego Uściński poprosił o interwencję prezydenta, premiera, ministra zdrowia i sprawiedliwości.
Powiadomiona o sprawa została także Anna Andrzejewska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny. Jej zdaniem, prokurator podejmujący decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa nie podjął żadnych czynności wyjaśniających, dlatego prokurator rejonowy może w tej sprawie skorzystać z uprawnień, jakie posiada w ramach nadzoru wewnętrznego.
Google tymczasem zdjął wspomnianą reklamę, uznając, że była ona niezgodna z zasadami reklamowymi firmy.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.