Najpierw były łzy, ale później radość - przyznały po wylądowaniu na warszawskim Okęciu piłkarki ręczne, które w niedzielę zajęły w Serbii czwarte miejsce w mistrzostwach świata. To historyczny sukces, ale niedosyt pozostał.
"Gdy jest się tak blisko podium, zawsze marzy się już o krążku. Pewnie całkowicie inaczej by wyglądało, jakbyśmy dzisiaj usiadły wszystkie razem i zaprezentowały brązowe medale na szyi. Ale może jeszcze nasz czas musi nadejść?" - zastanawiała się w rozmowie z PAP Alina Wojtas.
Takiego samego zdania była Karolina Szwed-Orneborg, która w Polsce spędziła zaledwie kilka minut. Po przywitaniu się z kibicami i dziennikarzami, wsiadła wraz z trenerem Kimem Rasmussenem do samolotu do Danii. To właśnie tam wraz z mężem spędzi bowiem święta.
"Apetyt rośnie w miarę jedzenia i oczywiście pewien niedosyt pozostał, ale gdyby mi ktoś przed turniejem powiedział, że będziemy w półfinale, wzięłabym to w ciemno i jeszcze dopłaciła" - śmiała się.
Do śmiechu Polkom nie było jednak w niedzielę. Po przegranym z Danią meczu o trzecie miejsce wróciły do hotelu i... płakały. Dopiero później zebrały się w jednym miejscu i obejrzały razem finał Brazylia - Serbia (22:20).
"Oglądało się go w takim towarzystwie bardzo dobrze. Gorzej dekorację. Było nam przykro, ale obiecałyśmy sobie, że następnym razem to my będziemy stały na podium" - dodała Wojtas.
W Warszawie, oprócz kibiców i bliskich, czekały na nie niespodzianki. Od związku (ZPRP) dostały pluszowe maskotki trzymające piłkę do ręcznej, a na salę chwilę później wjechał olbrzymi tort.
"To dla Was dziewczyny - zasłużyłyście na chwilę osłody" - powiedział prezes związku Andrzej Kraśnicki.
Duński szkoleniowiec biało-czerwonych podziękował swoim podopiecznym za wspaniały turniej. Wspomniał o lekarzach i fizjoterapeutach, którzy "włożyli wiele pracy w ten sukces". "Czwarte miejsce to bardzo dobra lokata i należy się z niej cieszyć" - dodał.
Jeszcze nigdy w historii polskie piłkarki ręczne nie dotarły tak daleko w mistrzostwach świata.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.