Czechy stają się jednym najpopularniejszych kierunków emigracji współczesnych Rosjan. Oficjalnie żyje tu ich ponad 40 tysięcy. Zachętą są bezpłatna edukacja, wygodny transport i stosunkowo tanie życie.
Według danych czeskiego ministerstwa spraw wewnętrznych pod koniec 2013 roku liczba Rosjan przebywających na stałe i tymczasowo na terenie Republiki Czeskiej wynosiła ponad 40 tys. Po USA, Niemczech i Łotwie jest to największe skupisko Rosjan na Zachodzie.
Nie bez znaczenia pozostaje też kwestia pewnych tendencji. Jak mówi PAP dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, w ostatnich latach panuje swoista moda na Czechy. "Tak jak w latach 90. Rosjanie chętnie kupowali nieruchomości na Lazurowym Wybrzeżu, tak teraz z sympatią oglądają się na Czechy. Ten kraj jest Rosjanom bliższy nie tylko geograficznie, ale i kulturowo" - przypomina politolog.
Bardzo istotna jest też wielkość rosyjskiej diaspory. Wielu Rosjan przyjeżdża do Czech, ponieważ ktoś z ich bliskich już tu jest. "Dlaczego mam jechać do Holandii czy Irlandii, gdzie nikogo nie znam?" - zastanawia się mieszkająca w Pradze Swietłana Jelizarowa, pochodząca z Tiumenia na Syberii. "Przyjaciele pomogli załatwić formalności, znaleźć mieszkanie i pracę. Czuję się tu jak w Rosji, tylko że żyję jak w Europie i zarabiam europejskie pieniądze" - mówi PAP.
Politolog nie podziela jednak entuzjazmu Rosjan, którzy uważają, że Czesi wybaczyli im krzywdy przeszłości, takie jak inwazja wojsk Układu Warszawskiego w 1968 roku czy zalew przestępczości zorganizowanej w latach 90. "To nie jest tak, że Czesi zapomnieli o 1968 roku. Oni po prostu patrzą pragmatycznie. Jeżeli mają coś na sprzedaż, to po co targować się ze skąpymi Anglikami, skoro Rosjanie dadzą dokładnie tyle, ile zażądają Czesi?" - zwraca uwagę. "Przecież zanim Rosjanie wykupili Karlowe Wary, to miasto było ruiną. Dziś jest to najpiękniejsze uzdrowisko w Czechach" - przypomina Stach.
Nie bez znaczenia pozostaje też wewnętrzna sytuacja w Rosji. Pragnący zachować anonimowość rosyjski przedsiębiorca powiedział PAP, że chodzi głównie o zabezpieczenie własnych majątków: "Wszyscy widzieli, co się stało z Michaiłem Chodorkowskim" - byłym szefem koncernu Jukos i krytykiem Kremla, który m.in. za rzekome oszustwa podatkowe, pranie brudnych pieniędzy i kradzież ropy naftowej spędził ponad 10 lat w kolonii karnej.
"Dziś boimy się, że państwo rosyjskie może całkowicie dowolnie położyć rękę na naszych firmach. Dlatego za wszelką cenę staramy się wyprowadzić z Rosji możliwie dużo pieniędzy" - mówi Rosjanin. Jak zapewnia, chodzi nie tylko o środki materialne. "Mam w Czechach prawo stałego pobytu. Oznacza to, że jeśli coś się stanie, wsiadam w samolot i jestem bezpieczny w domu, czyli w Pradze" - podkreśla.
Istotę sytuacji doskonale rozumieją Czesi. Bo choć często otwarcie deklarują niechęć wobec Rosjan, to przyznają, że kluczem do rozwiązania zagadki popularności ich kraju są pieniądze. "Nasza władza nie potrafi sobie poradzić z utrzymaniem wielu rzeczy. Skoro więc jakiś Rosjanin chce kupić kamienicę czy hotel, to dlaczego nie? To jednak wcale nie znaczy, że będziemy ich kochać" - zarzeka się w rozmowie z PAP prażanin Otmar Szewczik.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.