Karmienie i nawadnianie nie są uporczywą terapią

Brak komentarzy: 0

KAI/jk

publikacja 10.02.2009 21:46

O eutanacji, uporczywej terapii, testamencie życia i przypadku Eluany mówią: dr Tomasz Dangel z fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, dr Kazimierz Szałata, kierownik konwersatorium "Medycyna na miarę człowieka" i o. Jacek Norkowski, lekarz i bioetyk.

Nie ma wątpliwości, że zaprzestanie karmienia osoby pogrążonej w śpiączce to eutanazja, ponieważ karmienie nie jest uciążliwą terapią, tylko spełnianiem podstawowych potrzeb pacjenta – uważa dr Kazimierz Szałata, kierownik Konwersatorium „Medycyna na miarę człowieka”. Zgodę na to wyraził sąd na wniosek ojca kobiety, która 17 lat temu uległa wypadkowi i od tamtej pory pozostawała w śpiączce. Zmarła miała 38 lat. Najbardziej przerażające jest to, że na straszliwą śmierć głodową skazał Eluanę sąd – podkreśla dr Szałata. Jego zdaniem, ojciec kobiety, pozostając pod wpływem emocji, miał prawo działać nieracjonalnie, ale takiego prawa nie mieli sędziowie ani lekarze. Podkreśla on, że w przypadku pacjentów pozostających w śpiączce, decydujący głos powinni mieć lekarze, a nie sąd. - Z eutanazją mamy do czynienia, gdy odstąpi się do medyczny środków zwyczajnych, a do takich należy karmienie i nawadnianie pacjenta – tłumaczy dr Szałata. Uporczywą terapią byłoby poddawanie Eluany nieuzasadnionym operacjom. Jego zdaniem, ponieważ wybrano zaprzestanie żywienia a nie odłączenie od respiratora, możliwe, że Eluana oddychała samodzielnie. "Zadawanie śmierci jest czynem niegodziwym, jest zbrodnią, nie można się tego dopuszczać na pacjencie, który pozostaje w śpiączce" – dodaje dr Szałata. Podkreśla on, że człowiek pozostaje człowiekiem, nawet jeśli ma zaburzone funkcje i nie ma z nim kontaktu. - Doświadczeni lekarze podkreślają, że życie jest wielką tajemnicą i trzeba do niego podchodzić z respektem i pokorą – argumentuje dr Szałata. – Nie jesteśmy panami życia i śmierci - dodał. Jednak według niego, to lekarze powinni podejmować w sumieniu i zgodnie ze swoją wiedzą o stanie pacjenta, decyzje o zaprzestaniu uporczywej terapii. Proponowany projekt „testamentu życia” jego zdaniem jest bezużyteczny, ponieważ może doprowadzić do eutanazji poprzez zaniechanie lub do drugiej skrajności jaką jest wentylowanie przez określony czas osoby, która już umarła. - Lekarze podejmując decyzję kierują się rozsądkiem, wiedzą, stanem pacjenta – wylicza dr Szałata. Jego zdaniem, przypadek Eluany jest niepokojący, bo podważa rolę lekarza jako rzecznika pacjenta. – Medycyna opiera się na zaufaniu do lekarza, ufności, że lekarz nie zrobi mi krzywdy – podkreśla. – Gdybyśmy mieli zgodzić się na eutanazję, należałoby stworzyć korporację katów.