USA: Stan Waszyngton legalizuje eutanazję

W listopadzie ub.r. tamtejsi wyborcy poparli inicjatywę uprawomocnienia tzw. asystowania przy samobójstwie w przypadkach osób nieuleczalnie chorych. Osoby takie, jeśli zechcą, będą mogły otrzymać specyfik powodujący śmierć. Pacjent musi być dorosły i przyjąć środek samodzielnie w obecności lekarza. Waszyngton jest drugim po Oregonie stanem USA, który zalegalizował eutanazję. Według dziennika „New York Times”, kilkadziesiąt szpitali już zapowiedziało, że nie zastosuje w swoich placówkach dozwolonych nowym prawem procedur. Dotyczy to nie tylko placówek prowadzonych przez instytucje religijne, które jako takie mają gwarantowaną prawem możliwość zwolnienia od przepisów, ale także całkowicie świeckich instytucji medycznych. Również sami zwolennicy eutanazji nie spodziewają się, by ludzie zaczęli masowo sięgać po śmiercionośne środki. Prawo wymaga, by poszczególne szpitale oficjalnie ogłosiły, że nie będą pomagać terminalnie chorym w staraniu o leki potrzebne do wspomaganego samobójstwa. W takich przypadkach będą musiały odesłać pacjenta do innej placówki, która zgodzi się na podobne praktyki. Stanowisko szpitali jest ważne, bo to one zatrudniają większość lekarzy i wynajmują im gabinety. Od decyzji szpitali będzie zależało więc, czy pracujący tam na etatach lekarze będą mogli przepisać recepty z truciznami. Amerykańska agencja katolicka CNA podała, że organizacje popierające eutanazję już zaczęły sporządzać listę lekarzy, którzy godzą się pomagać chorym w ich staraniach o leki potrzebne do wspomaganego samobójstwa. Na razie nie wiadomo jeszcze, ile spośród 97 szpitali w stanie Waszyngton odmówiło udziału w dostarczeniu pacjentom trucizny. Nieoficjalnie mówi się, do nowych przepisów jest negatywnie nastawionych dwie trzecie placówek. W świetle prawa zainteresowany tym mieszkaniec stanu musi wyrazić dwie ustne prośby o eutanazję w odstępie 15 dni oraz wnieść prośbę na piśmie. Dokument potwierdzić musi dwóch świadków, a dwóch lekarzy winno potwierdzić, że pacjent jest nieuleczalnie chory i ma przed sobą najwyżej pół roku życia. Od czasu obowiązywania prawie identycznych przepisów o eutanazji w stanie Oregon, w wyniku zastosowania śmiercionośnych substancji życie zakończyło tam 340 osób, w większości chorych na raka.