Tysiące Portugalczyków oddało w poniedziałek ostatni hołd słynnemu piłkarzowi Eusebio. Tłumy żegnały "Czarną Panterę" zarówno na Estadio da Luz, gdzie w niedzielę wystawiono trumnę, jak i na trasie przejazdu karawanu na cmentarz na przedmieściach Lizbony.
Według portugalskiej agencji Lusa 10 tys. osób pożegnało Eusebio tylko na Estadio da Luz, arenie, na której jako zawodnik Benfiki odniósł wiele sukcesów. Jeszcze za jego życia przed tym stadionem postawiono mu pomnik.
Mimo deszczu, na ulicach Lizbony podczas przejazdu karawanu zgromadziły się kolejne tysiące Portugalczyków, machając transparentami z wizerunkiem Eusebio i flagami narodowymi. Wiele osób rzucało pod koła limuzyny kwiaty i czerwone chusty.
W niedzielę prezydent Republiki Anibal Cavaco Silva ogłosił trzy dni żałoby narodowej. Przełożył również uroczystość wręczenia najwybitniejszemu od czasów Eusebio portugalskiemu piłkarzowi - Cristiano Ronaldo jednego z najwyższych odznaczeń - Orderu Infanta Henryka.
Eusebio da Silva Ferreira urodził się w 1942 roku w Mozambiku, ówczesnej portugalskiej kolonii. Był jednym z pierwszych czarnoskórych piłkarzy występujących w reprezentacji Portugalii. W 1966 roku został najlepszym strzelcem mundialu w Anglii, podczas którego jego ekipa zdobyła brązowy medal. Rok wcześniej odebrał Złotą Piłkę, trofeum dla najlepszego piłkarza Europy. Imponujący bilans pozostawił po sobie w Benfice, gdzie w 445 meczach zdobył 476 bramek. W reprezentacji występował w latach 1961-1973, strzelając w 64 spotkaniach 41 goli.
Eusebio zmarł w nocy z soboty na niedzielę w Lizbonie. Przyczyną zgonu było zatrzymania akcji serca.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.