Na ile Angela Merkel jest zdeterminowana w przywracaniu Europie jej chrześcijańskich korzeni przekonamy się najprawdopodobniej już niedługo.
Wygląda na to, że córka pastora dotrzymuje obietnicy złożonej papieżowi. W sierpniu ubiegłego roku podczas spotkania z Benedyktem XVI w Watykanie kanclerz Angela Merkel obiecała, że powróci do kwestii chrześcijaństwa w konstytucji europejskiej. I wróciła. Opowiedziała się za umieszczeniem w konstytucji odwołania do wartości chrześcijańskich. Podczas dyskusji z niemieckim kardynałem Karlem Lehmannem, zorganizowanej przez tygodnik Focus, podkreśliła, że jej życzeniem jest jasne odniesienie w Traktacie do chrześcijańskich korzeni Europy. Użyła bardzo mocnego argumentu, przypominając, że w konstytucji Niemiec jest mowa o „odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi”. Na ile Angela Merkel jest zdeterminowana w przywracaniu Europie jej chrześcijańskich korzeni przekonamy się najprawdopodobniej już niedługo. Pod koniec marca br. Unia ma uczcić swoje półwiecze (a dokładnie pięćdziesięciolecie podpisania traktatów rzymskich będących początkiem Wspólnot Europejskich) specjalną deklaracją, która już zyskała nazwę „deklaracji berlińskiej”. Czy w tej deklaracji znajdzie się odniesienie do chrześcijaństwa? Wiele wskazuje, że tak. Kanclerze Merkel nie jest osamotniona w inicjatywie powrotu do kwestii wartości chrześcijańskich w ważnych dla Europy dokumentach. Może liczyć na poparcie Polski. Najprawdopodobniej poparcie wyrażą również Włochy, Portugalia, Czechy, Słowacja, Litwa, Malta i Irlandia. Czy Francja i Belgia, które najbardziej sprzeciwiały się odniesieniom do chrześcijaństwa w europejskiej konstytucji, zmienią zdanie? Nie wiadomo. Być może zgodzą się po to, aby nie rozpętywać na nowo awantury. Zwłaszcza, że Angela Merkel przyjęła sprytną taktykę. Przyznaje ona, że „Europa nie jest klubem chrześcijańskim”, ale podkreśla, że nasz kontynent stanowi „klub wartości”. I dodaje: „O swoje wartości Europa powinna być gotowa walczyć”. Nic dziwnego, że przewodniczący niemieckiego episkopatu kard. Karl Lehmann jest zadowolony z dotychczasowych wypowiedzi pani kanclerz, która jest córką pastora i – jak widać – nie zapomina o tym. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie jej determinacji i odwołanie do chrześcijańskich korzeni znajdzie się w fundamentalnych dla UE dokumentach. Nie w imię jakiegoś triumfalizmu lub przeciwko którejś z religii. W imię historycznej prawdy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.