Czy tym razem w Polsce dojdzie do odwrócenia ról i nie księża będą posypywać popiłem głowy wiernych, lecz świeccy nasypią popiołu księżom na głowy?
Tegoroczna Środa Popielcowa w Polsce to nie tylko początek Wielkiego Postu, ale również zarządzony przez biskupów dzień modlitwy i pokuty całego duchowieństwa polskiego. Za co? Według biskupów za błędy i słabości w przekazywaniu całej Ewangelii. Nie tylko za współpracę z SB w czasach PRL-u. Podejście do tej inicjatywy jest różne, zarówno wśród duchownych, jak i wśród świeckich. Pojawiły się nawet pytania, czy tym razem w Polsce dojdzie do odwrócenia ról i nie księża będą posypywać popiłem głowy wiernych, lecz świeccy nasypią popiołu księżom na głowy. Do tego raczej nie dojdzie, zresztą nie taki jest sens tego dnia. Chodzi przecież o to, aby duchowni sami zajrzeli w swe sumienia, rozpoznali grzechy i podjęli za nie pokutę. A to nie jest takie łatwe. Także księżom łatwiej jest wyliczać cudze grzechy niż własne. Oskarżenia wysuwane w przeddzień Środy Popielcowej przez księdza prałata Jankowskiego pod adresem arcybiskupa Gocłowskiego są tego kolejnym dowodem. Odkrywanie właściwego sensu dotyczy zresztą nie tylko inicjatywy uczynienia z tegorocznej Środy Popielcowej dnia modlitwy i pokuty duchownych. Trwają właśnie dysputy nad prawdziwym sensem i przesłaniem zawartym w liście, jaki od Benedykta XVI otrzymał abp Wielgus i który upublicznił również w przeddzień Środy Popielcowej. Okazuje się, że ten wyraźnie wypływający z miłości i troski o człowieka dokument można interpretować skrajnie odmiennie. Jedni widzą w nim akt oczyszczenia abp. Wielgusa ze stawianych mu zarzutów, inni gest przebaczenia, a są i tacy, według których Papież wyraźnie wskazuje byłemu biskupowi płockiemu, aby zrezygnował z intensywnej działalności publicznej i zając się w cichości praca naukową. Uznanie własnej grzeszności dla nikogo nie jest łatwe. Ale – jak przekonali się w ostatnich miesiącach polscy katolicy – niezbędne. Zwłaszcza, jeśli jest się tym, który innym posypuje głowy popiołem. Nie można zapomnieć, dokonuje się tego posypywania nie ze wglądu na własną doskonałość, lecz dlatego, że Bóg posługuje się w swych zamierzeniach ludźmi słabymi. Niestety, bardzo łatwo księdzu zostać idolem dla jakiejś – mniejszej lub większej – grupy ludzi. A bardzo trudno przypomnieć sobie, że idol to po prostu bałwan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.