W społecznych dokumentach Kościoła zawsze fascynowała mnie szerokość wizji. Nie były pisane wyłącznie z perspektywy Polski czy Europy. Dotykały złożonych problemów całego świata. Dziś, gdy staje się on coraz bardziej „globalną wioską" takie stawianie sprawy wydaje się szczególnie ważne.
Uroczystość Objawienia Pańskiego przypomina prawdę, że Jezus jest Mesjaszem nie tylko dla Ludu Wybranego, ale wszystkich narodów. W osobach trzech mędrców pokłon Jezusowi oddaje cały świat pogański. Rozważając te prawdę podczas Eucharystii w Bazylice św. Piotra Benedykt XVI przypomniał o tym, co wydaje się dziś być korzeniem kłopotów współczesnego świata. „Konflikty o dominację gospodarczą i nagromadzenie zasobów energetycznych, wodnych i surowców utrudniają pracę tym, którzy na każdym szczeblu usiłują budować świat sprawiedliwy i solidarny”. I dodał: „Istnieje potrzeba większej nadziei, która pozwoliłaby stawiać dobro wspólne wszystkich ponad luksusy nielicznych i nędzę wielu". Problem to na pewno złożony. Wydaje się dość ciekawy także z polskiej perspektywy. Rodzi pytanie o nasze podejście do problemu korzystania z energii, wody i surowców. Skłania do refleksji nad tym, jak my, Polacy patrzymy na sprawę wolności w wymianie handlowej. Jesteśmy przecież częścią systemu skutecznie blokującego uboższym dostęp do naszych rynków subwencjami. Można zapytać co na to rząd, parlamentarzyści. Można zapytać, na ile Polacy świadomi są problemów moralnych jakie niesie ze sobą postawa gospodarczego egoizmu, która nie pozwala wznieść się ponad interesy jednego państwa. I co? Pewnie jutro znów przeczytam po raz kolejny o in vitro (choć wyjaśniający w tej kwestii stanowisko Kościoła dokument – Donum vitae - opublikowano 20 lat temu) albo o tym, kogo dyskryminuje matura z religii. Kiedy jako dziecko kilka dni pod rząd widziałem w Dzienniku Telewizyjnym tę samą scenę z rozpoczynającej się właśnie w Portugalii „rewolucji goździków” czy tego samego żołnierza z Kambodży zatykającego uszy przed wystrzeleniem moździerza rozumiałem, że o nowe materiały filmowe z odległych zakątków globu może być trudno. Mogłem zrozumieć, gdy doniesienia z niedawnej interwencji Stanów Zjednoczonych w Afganistanie ilustrowano co dzień tym samym ujęciem lecących niebem superfortec. Gdy jednak widzę, jak media potrafią na okrągło maglować kolejny temat dyżurny zastanawiam się, czy naprawdę tak trudno znaleźć coś innego. Przede wszystkim w sprawach dotyczących Kościoła. Przecież nie jesteśmy rozplotkowanym zaściankiem, który nie widzi dalej, niż czubek własnego nosa. Tylko relacjonowanie spraw jest chyba trudniejsze niż ich kreowanie…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.