Reklama

Modlitwa, post i demonstracja

Bardzo często w ocenie moralnej najważniejsze jest nie pytanie, kto zaczął zło, ale kto je kontynuuje. Początek należy już do przeszłości, wpływać możemy jedynie na teraźniejszość. Nie możemy cofnąć tego, co się stało, ale możemy od zaraz przerwać łańcuch zła. Zwłaszcza popełnianego przez nas samych.

Reklama

Ksiądz z podpoznańskiej wsi Gułtowy protestuje w obronie Tybetu. Taka informacja przewija się od pewnego czasu przez media. To - jak się często zdarza – uproszczenie. Do happeningów i manifestacji „w obronie” lub „przeciw czemuś” już przywykliśmy. Normalna zrobiła się także manifestacja w odpowiedzi na manifestację, czyli rywalizacja na ilość uczestników, głośność i czas antenowy. Stąd zapewne wątpliwości, czy tak dyskretny protest jednego księdza coś da. Przecież w mediach go niemal nie ma, a na pewno nie w światowych. Zresztą sam nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Nie agitował też na Mszach świętych, bo – jak powiedział – ma głosić słowo Boże, a nie coś komuś narzucać. Ot, po prostu modli się i pości, starając się przy tym nie utrudnić życia ludziom. Niczego nie osiągnie – mówią ludzie. W zdaniu „ksiądz protestuje w obronie Tybetu” jest jeszcze jedno uproszczenie. Jak o intencji swoich działań mówi on sam? Modli się „w intencji prześladowanych, w intencji prześladowców, za sportowców, którzy przecież też są ofiarami tej farsy, za działaczy sportowych, którzy pozwolili na to wszystko”. Za prześladowanych, ale i za prześladowców. Wołanie do Boga o obronę prześladowanych jest czymś oczywistym, ale modlitwa za prześladowców? Bóg przecież powinien wziąć stronę słabych i prześladowanych, powinien walczyć po ich stronie, więc przeciw tej drugiej! A jednak właśnie taka modlitwa ma wielką moc, gdyż niszczy nienawiść i pragnienie zemsty. Łamie dążenie do wymierzenia ludzkiej sprawiedliwości, które bardzo często jest źródłem kolejnych krzywd, kolejnych ran, eskalacji konfliktu. Pozwala pamiętać, że po drugiej stronie też są ludzie i że Bóg jest również ich Ojcem. Takiej postawy, która przerywa łańcuch zła, brakuje w wielu konfliktach. Także tym najnowszym, w Gruzji. Pytanie „kto zaczął” jest pytaniem o sprawiedliwość. Czasem niestety nie ma na nie odpowiedzi. Czy zaczął ten, kto pierwszy uderzył, czy ten kto z uporem przez lata prowokował? A co z krzywdami zadawnionymi od poprzednich pokoleń, które nie zostały wyrównane, a nawet uznane przez drugą stronę? Bardzo często w ocenie moralnej najważniejsze jest nie pytanie, kto zaczął zło, ale kto je kontynuuje. Początek należy już do przeszłości, wpływać możemy jedynie na teraźniejszość. Nie możemy cofnąć tego, co się stało, ale możemy od zaraz przerwać łańcuch zła. Zwłaszcza popełnianego przez nas samych. Chciałabym, byśmy wszyscy „zarazili się” od tego księdza cichą modlitwą (a może i postem?) w intencji prześladowanych i prześladowców w każdym trwającym obecnie konflikcie. Publicznym i prywatnym.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »